Arka jechała do Szczecina w bojowym nastroju. Przed rozpoczęciem spotkania zamykającego 2. kolejkę Ekstraklasy żółto-niebiescy zamykali ligową tabelę i bardzo chcieli odbić się od dna, zdobywając pierwsze punkty w nowym sezonie. W obliczu słabej formy Aleksandyra Kolewa i urazu Macieja Jankowskiego trener Zieliński na szpicy wystawił debiutującego w koszulce Arki Fabiana Serrarensa. Niespodzianką była też obecność w wyjściowej jedenastce Nabila Aankoura. W szeregach gospodarzy obyło się z kolei bez zaskoczeń.

Pierwsza połowa uwidoczniła wielką motywację wśród Arkowców. Co prawda w pierwszych 10 minutach to Pogoń była konkretniejsza (niecelny strzał Hostikki, świetna interwencja Steinborsa po groźnym strzale Kożulja z rzutu wolnego z narożnika pola karnego), ale potem do głosu doszli gdynianie. W 13. minucie po bardzo dobrym podaniu Serrarensa w szesnastkę Portowców wpadł Aankour i znalazł się w świetnej sytuacji, ale uderzył prosto w Stipicę. Dwie minuty później powinno być 1:0 dla Arki. Golkiper Pogoni fatalnie wybił piłkę, w środku pola przejął ją Deja i zagrał do Nalepy, a ten szybkim podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne z prawej strony Antonika. Młody skrzydłowy stanął niemal oko w oko z chorwackim bramkarzem, ale strzelił prosto w jego nogi. Po chwili Antonik pokazał się z kolei na lewej flance, gdzie na szybkości minął Steca, ale jego wstrzelenie futbolówki w pole bramkowe wyłapał Stipica. W 35. minucie Busuladżić znalazł wbiegającego w szesnastkę gospodarzy Nalepę i podał mu piłkę, a ,,Popo” od razu precyzyjnym odegraniem obsłużył Serrarensa - holenderski napastnik został jednak zablokowany przez Zecha. Trzy minuty później Steinbors interweniował po uderzeniu z dystansu Kożulja. Pod koniec pierwszej połowy w polu karnym szczecinian znalazł się jeszcze Aankour, ale siła jego strzału na bramkę Stipicy nie zrobiłaby wrażenia na liściu klonowym, a po przeciwnej stronie boiska Nunes popisowo spartolił rzut wolny sprzed szesnastki Arki.

Druga połowa rozpoczęła się od niezłego strzału z dystansu Busuladżicia, z którym poradził sobie Stipica. Jeśli jednak w pierwszej części meczu po akcji finalizowanej przez Antonika powinno być 1:0 dla gdynian, to w 59. minucie już musiało być. Arkowcy wyprowadzali kontrę, wyśmienite prostopadłe podanie Nalepy wyprowadziło prawoskrzydłowego żółto-niebieskich sam na sam z bramkarzem szczecinian i ten mógłby po drodze wypić jeszcze kawę i przeczytać gazetę, a po dobiegnięciu przed Stipicę zapytać go, w który róg chce otrzymać futbolówkę. Niestety strzał Antonika został przez Chorwata sparowany na rzut rożny. Zmarnowanie stuprocentowej, czystej sytuacji zemścić się miało kwadrans później. Marciniak w kompletnie bezsensowny sposób sfaulował tuż przed polem karnym wprowadzonego na plac gry w drugiej połowie Frączczaka. Sędzia Kwiatkowski podyktował rzut wolny, Frączczak zagrał króciutko do Kożulja, a ten potężnym strzałem po ziemi pokonał Steinborsa i wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Arkowcy po stracie gola starali się doprowadzić do wyrównania. Od 85. minuty grali w przewadze jednego zawodnika, bowiem już po wykorzystaniu limitu zmian w szeregach gospodarzy Drygas doznał kontuzji uniemożliwiającej mu dalszy występ. W 89. minucie przytomne zgranie piłki wprowadzonego wcześniej Kolewa finalizował strzałem sprzed szesnastki Deja, ale piłka powędrowała tuż obok lewego słupka bramki Portowców. Chwilę później miał miejsce niecelny strzał Kożulja z rzutu wolnego. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry długie podanie Dei trafiło do wbiegającego w pole karne Schirtladze, który także zameldował się na boisku w drugiej części meczu. Gruzin zdaniem sędziego Kwiatkowskiego był faulowany przez Triantafyllopoulosa i arbiter podyktował rzut karny dla Arki. Piłkę na jedenastym metrze od bramki ustawił już Nalepa, ale wtedy Krzysztof Jakubik dał Kwiatkowskiemu sygnał z wozu VAR, aby ten obejrzał tę sytuację na monitorze jeszcze raz. Powtórka ukazała przyjęcie futbolówki ręką przez Schirtladze i rozjemca poniedziałkowych zawodów anulował pierwotną decyzję. W siódmej minucie doliczonego czasu Busuladżić zachował się jak dziecko we mgle, piłkę z łatwością odebrał mu Spiridonović, następnie nawinął jeszcze Helstrupa, wyszedł sam na sam ze Steinborsem i dokonał egzekucji. Pogoń zwyciężyła 2:0 i po dwóch seriach gier z kompletem oczek przewodzi Ekstraklasie. Arka znajduje się na przeciwległym biegunie – usadowiła się na pozycji czerwonej latarni ligi.

Mimo naprawdę dobrych momentów w grze, żółto-niebiescy kolejny raz przegrali w Szczecinie, ich sytuacja w tabeli już na początku sezonu jest mocno nieciekawa i jak tlenu potrzebują oni zwycięstwa. Okazja do rehabilitacji już w najbliższy piątek – o 18:00 w Gdyni Arka podejmie Koronę Kielce.


Pogoń Szczecin – Arka Gdynia 2:0

Bramki: Kożulj 76’, Spiridonović 90+7’

Pogoń: Stipica – Stec, Triantafyllopoulos, Zech, Nunes – Kowalczyk, Podstawski (63’ Listkowski), Drygas, Kożulj, Hostikka (56’ Frączczak) – Buksa (73’ Spiridonović).

Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak – Antonik (70’ Młyński), Busuladżić, Deja, Nalepa, Aankour (81’ Schirtladze) – Serrarens (80’ Kolew).

Żółte kartki: Marciniak, Deja, Antonik.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Frekwencja: 3897.