Robert Bubnowicz urodził się 25 czerwca 1971 roku w Wałbrzychu i początki jego piłkarskiej kariery związane są właśnie z klubami z tego miasta. Jest wychowankiem Górnika, lecz po fuzji grał również w KP Wałbrzych, skąd w 1994 roku trafił do Zagłębia Lubin. Tam spędził aż osiem sezonów i na ten okres przypadł szczyt jego kariery. W miedziowych barwach zagrał 119 razy w ekstraklasie i strzelił dwie bramki. W wieku 31 lat, przed sezonem 02/03 trafił do Gdyni i barwy Arki reprezentował przez półtora roku. Później wrócił do Wałbrzycha i obecnie jest trenerem piłkarzy Górnika Wałbrzych, z którymi wywalczył niedawno awans do nowej III ligi. Robert Bubnowicz występował na pozycji środkowego obrońcy.

 

 

 Jak wspomina pan okres gry w Arce i pobyt w Gdyni?

Jak najbardziej fajnie. I to był okres który mi zostanie w pamięci do końca życia, ponieważ Gdynia i przyjazna atmosfera na meczach nie pozwala tego zapomnieć. Szkoda, że mój pobyt trwał zaledwie półtora roku, bo bardzo chciałem z tym klubem zrobić awans. Taka niestety jest kolej rzeczy, że nie dane mi było awansować do Ekstraklasy z Arką. Na pewno pobyt w Gdyni to jedno z najprzyjemniejszych wspomnień, w Zagłębiu Lubin grałem osiem lat, lecz Lubin a Gdynia to jest przepaść.

Jak porównałby pan tamtejszą Arkę w której pan grał z tą obecną grającą w ekstraklasie?


Ciężko mi wgłębiać się w obecną Arkę, która gra w ekstraklasie, ponieważ nie śledzę na tyle jej losów i cieżko mi jest porównać obecną drużynę z tą, w której ja grałem. Na pewno dzisiejsza Arka to mocniejszy zespół niż tamten za mojego okresu, choć i w tej drużynie co ja byłem można wyróżnić kilka osób i to był również bardzo ciekawy zespół. Naprawdę szkoda, że nie udało się wówczas awansować.
 
 Z jakim kolegą z drużyny miał pan najlepsze kontakty?

Zostało koleżeństwo z wieloma kolegami, to była fajna drużyna i ekipa. Wszyscy byli fajnymi ludźmi choćby  Marcin  Pudysiak czy  Michał  Smarzyński, ale tak naprawdę chyba musiałbym wymienić całą drużyne.

 Wie pan, że kibice Górnika i Arki od ponad 25 lat żyją w zgodzie?

Wiem i bardzo mnie to cieszy. Dla dzisiejszego Górnika, dla mnie i tutejszej mojej pracy właśnie taka przyjaźń z klubem, z którym  łączą mnie bardzo miłe wspomnienia jest korzystna i mnie osobiście również świetnie nastraja.

 Pański Górnik idzie niczym Cracovia za trenera Stawowego, czego brakuje Górnikowi do awansu do 2 ligi?

Ciężko powiedzieć, na pewno by się znalazło kilka mankamentów w dzisiejszej drużynie, jak i całym klubie Górnik Wałbrzych. Na pewno będziemy chcieli się piąć i wygrywać kolejne mecze, natomiast trzeba powiedzieć szczerze, że jak awansujemy do 2 ligi to w klubie musi się zmienić wiele organizacyjnie i na pewno będzie potrzebna duża pomoc finansowa dla klubu.

  W przypadku awansu do drugiej ligi czego Panu życzymy, będzie okazja by Górnik zagrał w Gdyni.

No byłoby bardzo fajnie. Powiem szczerze, że od czasu wyjazdu z Gdyni minęlo kilka lat, a ja nie odwiedziłem nigdy Gdyni choć kilka razy się do tego przymierzałem. W ogóle jestem za tym by pojechac i powspominać, bo to był dla mnie fantastyczny okres. Może w przyszłym sezonie będę mógł odwiedzić Gdynie z moją drużyną i gdzieś ta łezka się zakręci.

  Gdyby  otrzymał pan ofertę pracy w Gdyni kogo z obecnej kadry Górnika wziąłby Pan z sobą ?

Aż tak daleko nie wychodzę w przyszłość, jestem trenerem od krótkiego czasu, dopiero co zacząłem pracę trenerska i chcę w drabince piąć się coraz wyżej, a pozostanie trenerem wielkiego klubu, jakim niewątpliwie jest Arka, chyba pozostanie jedynie w sferze moich marzeń. Stworzyłem tutaj w Wałbrzychu fajną drużyne i na pewno jest kilku uzdolnionych  i perspektywicznie rozwijających się zawodników. Zobaczymy co będzie za pare lat z nimi.  

 A kogo z Arki w której Pan grał widziałby pan w składzie Górnika?


To była mocna ekipa, choć nie udało się zrobić awansu. W składzie było wielu umiejących grać w piłkę chłopaków. Na pewno ta lista byłaby długa.

Miał pan okazję obejrzeć ostatni mecz w Lubinie Zagłębie-Arka?  

Nie miałem akurat okazji, bo w tym czasie mieliśmy swój mecz. Urywkami obejrzałem później to spotkanie i ogromne gratulacje dla Arki, choć muszę powiedzieć, że obecnie poświecam się pracy w Górniku i staram się analizować bardziej ligę, w której gramy niż nawet najwyższą klasę rozgrywkową, w której gra Arka.

 Jaka drużyna najbardziej zagraża Górnikowi w wywalczeniu awansu?


Myślę, że na dzień dzisiejszy już gdzieś to się wyklarowało. Na pewno do walki włączy się Motobi Kąty Wrocławskie, bardzo groźna jest Polonia Świdnica, która aspiruje do awansu od dwóch lat, Chrobry też zapewne się właczy i będzie wysoko. Myślę że właśnie te zespoly z Dolnego Śląska.

  Czy nie przeszkadza panu, że z meczu na mecz gracie jako faworyt? Czy to może mobilizuje?

Na pewno mobilizuje. Zdaję sobie sprawę, że w roli faworyta gra się ciężej. Łatwo jest wygrać dwa czy trzy mecze z rzędu, ale wygrać sześć czy siedem spotkań to już wielka sprawa. Liczę się z tym, że na lidera każdy będzie ostrzył zęby.

Pańskie marzenie ?  

Moim marzeniem jest to by być zdrowym i szczęśliwym. Chciałbym jeszcze troche prowadzić Górnika, bo jest to mój klub który mnie wychował i mam sentyment do niego. I chciałbym ten klub wprowadzić powiedzmy, to jest takie marzenie krótkofalowe, do drugiej ligi.

Przekazujemy panu nasze kibicowskie piwo AG 1929 i wierzymy, że do wypicia będzie miał pan okazję już dziś po zwycięskim meczu z Chrobrym (wywiad został przeprowadzony przed sobotnim meczem).

Zastanowię się nad wypiciem tego piwa, bo jeżeli jest to piwo od kibiców Arki to jest to na pewno jakiś symbol i może będzie stało na półce.

 

cygan

 

Specjalne podziękowanie dla kolegów Sidiks i Nunek za zorganizowanie tego wywiadu.