Krakowska Wisła to od momentu zainwestowania w ten klub pieniędzy Bogusława Cupiała niemal urzędowy faworyt rozgrywek o Mistrzostwo Polski. Lecz jest w Polsce rywal, z którym Wiśle od paru lat gra się tak samo niewygodnie bez względu na okoliczności. Nazywa się Arka Gdynia i w najbliższą sobotę postara się popsuć wiślakom humory przed czwartkowym meczem rewanżowym z Tottenhamem Hotspurs.
Ostatnie 3 mecze ligowe: Jagiellonia Białystok - Wisła 0:2 (Cantoro, Boguski) Wisła - Lech Poznań 1:4 (Boguski) Cracovia Kraków - Wisła 1:1 (Boguski)
Prawdopodobny skład: Pawełek - Singlar, Głowacki, Baszczyński, Piotr Brożek - Łobodziński, Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk - Paweł Brożek, Niedzielan
Sytuacja przedmeczowa: Ostatnie dni i tygodnie to nieustanna podróż piłkarzy Wisły po Polsce i Europie. Jerozolima, Barcelona, a ostatnio Londyn, Białystok i Gdańsk to tylko skrócona lista miejsc, gdzie krakowianie rozgrywali swoje meczem. Rzadko w wykonaniu polskich drużyn zdarzają się takie mecze jak rewanżowy pojedynek z Barceloną oraz udany występ przeciwko "Spursom" w Londynie, lecz najbardziej utkwił w pamięci ten najbardziej dla Wisły pechowy - 1:4 z Lechem na własnym boisku. Kolejorz wręcz zmiażdzył Mistrza Polski, nie pozostawiając ani przez moment złudzeń kto na to miano zasługuje. Ostry pressing, prostopadłe piłki do napastników oraz strzały z dystansu to był tego dnia sposób na fatalnie dysponowanego Mariusza Pawełka i jego kompanów z linii obrony. Maciej Skorża postarał się jednak by jego piłkarze szybko o tym feralnym dniu zapomnieli i doskonale nastawił zespół do wyjazdowej potyczki z Tottenhamem, zakończonej nieznaczną porażką 1:2 po wyrównanym meczu. Powrót do dobrej formy potwierdziły wyjazdowe zwycięstwa z Jagiellonią i rezerwami Lechii w Pucharze Polski. W tym ostatnim meczu debiut zaliczył długo wyczekiwany Marcelo - podstawowy stoper słynnego Santosu. Nie miał wiele okazji do wykazania się i należy oczekiwać, że w meczu z Arką nie zagra od pierwszej minuty. W pierwszej jedenastce na pewno nie zobaczymy twardego jak skała Clebera (pauza za 3 żółte kartki) oraz najprawdopodobniej Rafała Boguskiego, który narzeka na lekki uraz i będzie oszczędzany na rewanż ze "Spursami". Cała reszta szerokiej kadry Wisły, w tym powracający po kontuzji Piotr Brożek, jest do dyspozycji Macieja Skorży.
Taktyka: Sposób gry Wisły jest kibicom w Polsce dobrze znany. Drużyna jest przeważnie ustawiana w systemie 1-4-4-2 modyfikowanym, zwłaszcza na wyjazdach, na 1-4-4-1-1. Wówczas miejsce drugiego napastnika zajmuje będący od początku sezonu w wysokiej formie Czech Tomas Jirsak - autor goli w towarzyskim meczu z Liverpoolem oraz z Tottenhamem Hotspurs. Pod nieobecność Clebera partnerem Głowackiego może być Marcin Baszczyński, który wówczas ustąpiłby miejsca z prawej strony bardziej ofensywnemu Peterowi Singlarowi. Z upływem lat Baszczyński nie przeprowadza już tylu akcji ofensywnych, stał się mniej dynamiczny i trener Skorża słusznie zauważył, że dzięki swemu doświadczeniu może dać więcej drużynie grając na pozycji stopera. Problemem Głowackiego jest z kolei słaba zwrotność, co może być wodą na młyn dla Wachowicza i Zakrzewskiego. Znacznie wyższą jakość prezentuje wiślacka linia pomocy. Skrzydłowi - Marek Zieńczuk i Wojciech Łobodziński - znani są z umiejętności gry jeden na jeden oraz wykończenia swoich akcji strzałem lub ostrym dośrodkowaniem. Zieńczuk ponadto potrafi doskonale zamknąć dośrodkowania na długim słupku, dzięki czemu zdobył kilka bezcennych dla Wisły goli w zeszłym sezonie. Mauro Cantoro i Radosław Sobolewski odpowiadają z kolei za odbiór piłki i zabezpieczenie dostępu do własnej bramki. Argentyńczykowi zdarza się celnie uderzyć z dystansu (piękny gol z Jagiellonią), ponadto jest znakomicie wyszkolony technicznie i świetnie osłania piłkę ciałem. "Sobol" to znany walczak i twardziel, który prędzej zarobi żółtą kartkę niż pozwoli przejśc przeciwnikowi z piłką. Z przodu wysunięty jest rzecz jasna Paweł Brożek, o którego atutach poniżej. Pod nieobecność Boguskiego jego partnerem może być nieco zapomniany Andrzej Niedzielan, próbujący dojść do wysokiej formy po kontuzji, lecz póki co jest głęboko w cieniu dwóch wyżej wymienionych atakujących.
Najmocniejszy punkt: Paweł Brożek - Nie ma w Polsce drugiego napastnika tak znakomicie grającego bez piłki i wychodzącego do prostopadłych podań. Mozna zaryzykować stwierdzenie, że w ten sposób zdobył połowę ze swojego ligowego dorobku. Szybkość, dynamika i gra głową to kolejne atuty wiślackiego supersnajpera. Jedyny zarzut jaki można kierować pod jego adresem dotyczy słabej skuteczności, lecz mimo wszystko nie ma bardziej kompletnego napastnika w polskiej lidze.
Najsłabszy punkt: Mariusz Pawełek - Każdy kto oglądał pojedynek Wisły z Lechem wie na co stać Pawełka gdy nie ma swojego dnia. Od odejścia Dolhy mówi się cały czas w Krakowie o sprowadzeniu godnego następcy, lecz jak go nie było tak nie ma i nadal między słupkami stoi Pawełek. A ten co jakiś czas dostarcza swoim licznym krytykom materiału do dyskusji. Powoduje to zwłaszcza niepewny chwyt oraz błędy przy wyjściach do dośrodkowań. Szanse na popełnienie kolejnych dostanie już jutro. Źródło: własne