Arka - Ruch Chorzów 0:3 (27.02.2010, g. 19:15)

Tego dnia zapełniona była tylko Trybuna Prasowa, bo na Arkę została nałożona kara trzech (później  zmniejszona do dwóch) meczów bez udziału publiczności. Pod stadionem zgromadziła się grupa około 1000 fanatyków żółto-niebieskich, którzy początkowo głośno wspierali drużynę, z czasem ten doping tracił na sile. Część kibiców wybrała oglądanie drugiej połowy w gdyńskich lokalach, bo widok spod płotu skutecznie utrudniały płachty ze zdjęciami z meczów. Ci co zostali nie stracili jednak wiele, bo Arka zagrała słaby mecz i po błędach Andrzeja Bledzewskiego oraz całej obrony zasłużenie przegrała.

 

 

 

 

 

Arka - Zagłębie Lubin 0:2 (14.03.2010, g. 14:45)

W meczu z Zagłębiem piłkarze ponownie nie zadbali o boiskowe emocje i najwytrwalsi kibice wracali do domów rozczarowani. Piłkarze usprawiedliwiali się brakiem dopingu, ale następne mecze pokazały, że nie w tym leżał problem. Zagłębie rozpoczęło swój marsz w górę tabeli, a strzelecką formę potwierdził Iljan Micanski. To był ostatni tej wiosny mecz Andrzeja Bledzewskiego i Mateusza Sieberta. "Bledza" stracił miejsce w bramce na skutek słabszej niż jesienią formy, a Siebert doznał kontuzji kolana, która skończyła się artroskopią.

 

 

 

Arka - Cracovia Kraków 2:0 (19.03.2010, g. 17:45)

Arce została odwieszona kara przed meczem z Cracovią i na trybunach nareszcie mogli pojawić się  kibice. Niestety ze względu na bardzo wysokie ceny biletów stadion nie zapełnił się w całości, a doping nie był rewelacyjny. Gra Arki też jakoś specjalnie się nie poprawiła, ale starczyła na dwubramkowe zwycięstwo. Pierwszą bramkę strzelił Tshibamba, drugą Labukas, ponadto kibice zobaczyli dwie czerwone kartki: dla Klicha w 43 minucie i Mrowca w 78. Po długiej przerwie do pierwszego składu wróciła ikona Arki - Dariusz Ulanowski, który zagrał na środku obrony i był jednym z najlepszych na boisku, imponując walką i świetnym czytaniem gry. Sytuacja Arki w tabeli po tym meczu była niezła i nic nie zapowiadało nerwowej końcówki sezonu. Na meczu obecna delegacja z Krakowa.

 

 

 

 

 

Arka - Polonia Bytom 2:2 (31.03.2010, g. 18:15)

Wielke emocje i wielkie rozczarowanie, tak w skrócie można opisać wydarzenia boiskowe z tego meczu. Do przerwy Polonia robiła co chciała, po przerwie role się odwróciły i Arka szybko strzeliła wyrównującą bramkę. W 80 minucie ręką zagrywa Kotrys, sędzia zaimponował refleksem i po blisko minucie podyktował ewidentny rzut karny, który na bramkę zamienił Tadas Labukas. Pewnie radość Tadasa by była tym, co kibice zapamiętaliby z tego meczu najlepiej, gdyby nie wydarzenia z doliczonego czasu gry. Najpierw Tshibamba wygrywa plebiscyt na pudło roku, a chwilę później Polonia wyrównuje po rzucie z autu. Na trybunach spora grupa kibiców z Bytomia, z których część przyjechała do Gdyni już dzień wcześniej. Stadionowe barierki udekorowały trzy flagi gości z Górnego Śląska.

 

 

 

Arka - Korona Kielce 1:2 (23.04.2010, g. 17:45)

  Pierwszą ekipą, która sprawdziła sektor gości na Narodowym Stadionie Rugby była kielecka Korona. Goście przyjechali lekko spóźnieni i nie zobaczyli bramki Kiełba, która padła już w 3 minucie meczu. Ze względu na słaby tego dnia nasz doping byli czasami nieźle słyszalni, nie brakowało też obustronnych wrzutów. Arka zagrała kolejny słaby mecz i znalazła się po nim w nieciekawej sytuacji. Na trybunach zawisł transparent "TVN - nie oglądam, GW - nie czytam", będący elementem ogólnopolskiej akcji przeciwko kłamliwym mediom.

 

 

 



Arka - GKS Bełchatów 2:1 (6.05.2010, g. 18:30)

W meczu ostatniej szansy piłkarze wreszcie powalczyli do końca i przedłużyli szanse na utrzymanie ekstraklasy dla Gdyni. Cały mecz nie porywał, ale w doliczonym czasie gry emocji na pewno nie zabrakło, najpierw gdy Szmatiuk nie trafiał z 7 metrów, a potem gdy strzelał zwycięską bramkę. Doping momentami całkiem niezły, gości z Bełchatowa autokar, czyli około 40 głów, z flagą "Torfiorze". Z nimi również wymieniliśmy drobne uprzejmości. Wyniki innych spotkań ułożyły się dla nas nieźle, a zatem można było powiedzieć, że Arka wróciła do gry.

 

 

 

 

 

Arka - Piast Gliwice 2:1 (11.05.2010, 19:00)

  Te emocje mamy na pewno świeżo w pamięci, ale warto je sobie przypomnieć, bo takich chwil w życiu kibica Arki niestety nie ma zbyt często. Piłkarze stanęli na wysokości zadania i nie złamała ich nawet absurdalna czerwona kartka, którą wyciągnął w 30 minucie niedawny zwycięzca konkursu Audio-Tele. Na pewno z większą skutecznością idzie mu dzwonienie do rozgłośni radiowych niż podejmowanie trafnych decyzji na boisku. Na tle Piasta nasi piłkarze prezentowali się znakomicie i szkoda, że nie grali z taką wiarą choćby w Wodzisławiu czy z Koroną. Bohaterów meczu było kilku, ale największym chyba kibice. Wiara w narodzie wróciła w odpowiednim momencie, bo doping tego dnia stał na rewelacyjnym poziomie. Większość trybuny oglądała mecz na stojąco i nie żałowała gardeł, wzmacniając piłkarzy w drodze ku zwycięstwu.

 

 

 

Wiosenny bilans meczów Arki w Gdyni:

Zwycięstwa: 3

Remisy: 1

Porażki: 3

Bramki: 9:11

 

Strzelcy: Trytko 2, Tshibamba 2, Labukas 2, Szmatiuk, Wilczyński, Sawala (sam.)

Źółte kartki: Mrowiec 3, Tshibamba 3, Szmatiuk 2, Budziński 2, Bożok, Ława, Trytko, Ulanowski, Kowalski

Minuty gry: 630 - Kowalski, 610 - Bożok, 603 - Ława, 495 - Trytko, 470 - Tshibamba