Relację wypada zacząć od piłkarzy testowanych, który nie zaprezentowali nic nadzwyczajnego i jak powiedział nam po meczu Dariusz Pasieka: - Obaj będą nadal obserwowani, a decyzja co do ich przyszłości zapadnie w najbliższych dniach. Ivanovski dostał tylko 45 minut, dlatego, że na tydzień przed ligą nie mogę skupiać się wyłącznie na testach, a muszę też budować jedenastkę, która powalczy w Krakowie o dobry rezultat. Trener nie chciał ocenić gry Ivanovskiego, a naszym zdaniem Macedończyk nie zaprezentował się w niczym lepiej niż krytykowany Nikola Vasilić. Widać, że lubi grać dalej od bramki, pomóc w rozegraniu akcji i ma w sobie potencjał, ale po tak krótkich testach ciężko ocenić czy byłby zbawieniem dla mizernie prezentującego się ataku Arki.

Z grona napastników ponownie najlepiej zaprezentował się Rafał Siemaszko, który dostał tylko pół godziny ale zdobył bramkę i rozegrał 2-3 razy niekonwencjonalnie piłkę pod polem karnym Cartusii. Mawaye był aktywny, ale to raczej nie jest typ wysuniętego napastnika. Tadas Labukas był dziś próbowany na lewym skrzydle i będzie walczył o miejsce w składzie z Glaviną. Bardzo blisko gry w Arce jest Gio Duarte, który ma długie przestoje, ale techniką przewyższa wszystkich piłkarzy Arki i mógłby grze Arki dodać dużo polotu.

Sam mecz był raczej nudny, choć jak mawia klasyk "momenty były", zwłaszcza przy okazji stałych fragmentów gry i po strzałach z dystansu. Około pół tysiąca zgromadzonych kibiców oklaskiwało kilkukrotnie uderzenia Pawła Zawistowskiego, a także trzy bramki: Nolla, Płotki i Siemaszki. Cieszy zwłaszcza trafienie Michała, który jest wychowankiem Korony Żelistrzewo. Po meczu zamieniliśmy kilka zdań z dawnym kierownikiem Korony, który był wyraźnie dumny z osiągnięć "Płoty" i opowiedział nam chwilę o pierwszych latach przygody z piłką tego stopera, a niegdyś, jak się dowiedzieliśmy, środkowego pomocnika.

Jak to przy okazji sparingów bywa atmosfera była typowo piknikowa, a chęci do prowadzenia dopingu wyrażała jedynie grupa młodszych kibiców Arki z Jastrzębiej Góry, Krokowy, Władysławowa i Półwyspu, za co dla nich podziękowania. To już niestety chyba tradycja, że mecze Arki przebiegają w sennej, przynajmniej na trybunach, atmosferze.