Żółto-niebiescy przegrali z przedstawicielem ekstraklasy (1-2), ale nie wynik tego meczu był ważny. Sam fakt, że na trybunie Stadionu Narodowego Rugby w Gdyni zasiadło ok. 2,5 tysiąca kibiców robi ogromne wrażenie i potwierdza wcześniejszą tezę, iż nawet towarzyskie spotkania z udziałem Arki przyciągają rzeszę fanów. Tym razem w sektorze, gdzie w 2010 r. podczas spotkań ligowych był prowadzony doping, zawisła jedna flaga - "Gdyńska Górka zawsze z Wami". Przez większość meczu niósł się doping dla piłkarzy, których wspieramy w stu procentach i liczymy na dobrą grę na wiosnę. Zostało także odpalonych kilka rac. Nie obyło się oczywiście bez "uprzejmości" skierowanych w stronę klubowych działaczy, których co oczywiste, nie będziemy cytować, między innymi dla dobra pewnej osoby, która wciąż zmaga się z problemami w sferze psychiki i mimo wszystko boimy się o jego zdrowie, czy też nie daj Boże życie.  Przy okazji należy docenić twórczość naszych żółto-niebieskich kiboli! Śmiało można stwierdzić, że wszyscy obecni dziś na stadionie rugby dali jasny sygnał, że czas "rządzących" w Arce minął i w swoich działaniach będziemy konsekwentni - aż do samego końca.