Występy:

39 - Marcin Radzewicz, 35 - Piotr Kuklis, 34 - Jakub Kowalski, 32 - Damian Krajanowski, 31 - Sławomir Mazurkiewicz, Bartosz Flis, 30 - Tomasz Jarzębowski

Minuty:

3105 - Marcin Radzewicz, 2872 - Damian Krajanowski, 2791 - Piotr Kuklis, 2503 - Sławomir Mazurkiewicz, 2472 - Jakub Kowalski, 2435 - Tomasz Jarzębowski

Statystyki te jasno obrazują, że szkielet zespołu tworzyło tak naprawdę sześciu piłkarzy: Radzewicz, Kuklis, Krajanowski, Kowalski, Mazurkiewicz i Jarzębowski. Jesienią ważnym punktem zespołu był Petr Benat, wiosną Piotr Tomasik, a prawdziwym rekordzistą okazał się Bartłomiej Niedziela, który rozegrał aż 23 mecze, ale żadnego pełnego. Podobny bilans miał Flis, który z 31 występów tylko 3 zagrał od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.

Bramki:

10 - Piotr Kuklis, 6 - Bartosz Flis, Sławomir Mazurkiewicz, 5 - Tomasz Jarzębowski, Petr Benat

Dorobek bramkowy naszego zespołu to prawdziwa hańba dla napastników. Arka zdobyła we wszystkich rozgrywkach łącznie 57 bramek z czego zaledwie 18 to bilans piłkarzy ustawianych najbliżej bramki rywala. Tak marny dorobek (31,5%) jasno mówi, gdzie należy szukać wzmocnień w pierwszej kolejności. Najsilniejszą linią Arki była pomoc, zwłaszcza jesienią gdy kwartet Kowalski, Benat, Jarzębowski, Kuklis był klasą dla siebie. Wiosną formy z jesieni nie utrzymał żaden z nich, a momentami nawiązywał do niej tylko Kuklis. Łącznie bramki dla Arki strzelało 18 piłkarzy (dla przykładu - w Pogoni 14, a w Piaście tylko 12!), lecz tylko 2 z nich uczyniło to więcej niż 5 razy.

Asysty (tylko liga):

10 - Jakub Kowalski, 8 - Bartosz Flis, 6 - Piotr Tomasik, 5 - Marcin Radzewicz

W Arce od lat brakuje piłkarza z umiejętnością prostopadłego podania. Jedynym takim wydaje się być Mateusz Szwoch, ale on póki co gra głównie w rezerwach. Najwięcej bramek w przekroju całego sezonu Arka zdobywała po dośrodkowaniach Kowalskiego i Radzewicza oraz podaniach z klepki Flisa. Kilkukrotnie brał w tego typu akcjach także Tomasik. Brakowało ofensywnych wejść bocznych obrońców i prostopadłych podań do napastników.

Żółte kartki:

11 - Piotr Kuklis, 10 - Sławomir Mazurkiewicz, 9 - Omar Jarun, 7 - Mirko Ivanovski, Damian Krajanowski, Tomasz Jarzębowski

Czerwone kartki:

2 - Sławomir Mazurkiewicz, 1 - Bartłomiej Niedziela, Piotr Kuklis, Radosław Pruchnik


Największe wzmocnienie: Piotr Kuklis - Zawodnik ten dostaje od nas wyróżnienie za charakter, który pokazał na początku sezonu, gdy był mieszany z błotem, ale potrafił się wspaniale podnieść, za największą liczbę bramek, która nieraz utrzymywała Arkę "przy życiu" w przegranych meczach, a także za to, że wiosną jako jeden z nielicznych walczył i się starał w prawie każdym meczu. Niestety wygląda na to, że był to jego pierwszy i ostatni sezon w Arce.

Największa zagadka: Patryk Jędrzejowski - Młody piłkarz fantastycznie rozpoczął przygodę w Arce, zdobył dwie bramki i nagle kompletnie zniknął. Szansę występu dostał dopiero w ostatniej kolejce z Pogonią Szczecin.

Największy talent: Mateusz Szwoch - Król strzelców IV ligi dopiero pod koniec rundy zaczął grać częściej, a swój pobyt na boisku zaznaczył dwoma genialnymi w skali I ligi zagraniami. Najpierw w Polkowicach fantastycznie wyłożył piłkę piętą Bochenkowi, a następnie w Bytomiu zaliczył piękną asystę przy bramce Kowalskiego. Brak odwagi w stawianiu na Szwocha to jeden z najpoważniejszych zarzutów w stosunku do trenera.

Największe rozczarowanie: Radosław Pruchnik - Większość kibiców wpisze pewnie w to miejsce Nwaogu, ale naszym zdaniem Nigeryjczyk w ponad połowie występów od pierwszej minuty zagrał co najmniej poprawnie. W Łęcznej i z Wisłą zdobył po golu, w Radzionkowie brał udział przy dwóch bramkach, w dwumeczu ze Śląskiem zaliczył asystę i był faulowany na czerwoną kartkę, a i obrońcy Pogoni nie mieli z nim chwili wytchnienia. Natomiast Pruchnik w żadnym ze swoich 16 występów nie dał się zapamiętać czymkolwiek. Poza Wrocławiem rzecz jasna, gdzie dostał głupią drugą żółtą kartkę. Nie strzelał na bramkę, nie dogrywał prostopadle, nie mobilizował, po prostu był i podawał głównie do najbliższego. Inna sprawa, że podobnie można napisać o jeszcze kilku zawodników. Cóż, może po prostu za dużo po byłym liderze Floty oczekiwaliśmy.

Największa pomyłka transferowa: Krzysztof Żukowski - Od początku jego transfer był dla nas kompletnym nieporozumieniem. Trudno było ocenić czy przychodził do Arki jako pierwszy czy drugi bramkarz, większą część rundy jednak leczył kontuzję i jedyne miejsce gdzie się zapisał to lista płac.

Największy meteoryt: Fabian Słowiński - Do zespołu wszedł z impetem między 8., a 12. kolejką. Tak szybko, jak się pojawił, tak szybko z pierwszego składu zniknął i wiosną grał już tylko w rezerwach. Zresztą, i tam obniżył zdecydowanie loty w porównaniu do jesieni.

Największy awans: Maciej Szlaga -  Piłkarz, który rozpoczynał sezon jako bramkarz nr 3 spełnił swoje marzenia, wywalczył miejsce między słupkami największego klubu regionu i nie zawiódł. Owszem, to bramkarz bez błysku, który pewnego poziomu nie przeskoczy, ale był solidny, nie popełniał rażących błędów i udowodnił tysiącom takich jak on, że ciężka praca popłaca.

Największy regres: Mirko Ivanovski - Od pewniaka w pierwszym składzie (za czasów ekstraklasy) po pewniaka w rezerwach. Na początku sezonu kibice nie mogli się doczekać jego wejścia na boisko, wiosną już nikt za nim specjalnie nie tęsknił.