Bez względu na to jak potoczy się jego dalsza przygoda z futbolem, do historii Arki już przeszedł. 17 lat i 212 dni - tyle liczył Krystian Żołnierewicz, gdy 19 listopada 2010 roku debiutował w ekstraklasie. Pewne miejsce w reprezentacji młodzieżowej U-18, zainteresowanie włoskiego Lazio - dla kibiców Arki, którzy musieli co tydzień znosić widok gwiazd typu Bruma czy Moretto, był nadzieją na lepszą, "polską" przyszłość Arki. Niestety, jak to w życiu bywa, los okazał się wyjątkowo złośliwy. Dwa tygodnie po powrocie z Rzymu, gdzie "Żołnierz" spędził dwa dni na testach, nie wytrzymało prawe kolano. Konieczna była operacja polegająca na rekonstrukcji więzadeł krzyżowych, ucierpiała także łąkotka. Wszystko miało miejsce w czerwcu 2011 roku.

Od tego wydarzenia minął już grubo ponad rok, a Krystiana próżno szukać w meczowych protokołach. Cały zeszły sezon spędził na żmudnej rehabilitacji i do gry wrócił dopiero na Mistrzostwa Polski Juniorów Starszych. Widać było, że jest daleki od dawnej formy, ale większych błędów nie popełnił i dołożył solidną cegiełkę do historycznego złota. Po mistrzostwach mówił, że jest gotowy walczyć o miejsce w zespole Petra Nemca i rozegrał nawet pół godziny w sparingowym meczu z Lechem Poznań. Niestety, jak wiemy, nie zagrał w tym sezonie jeszcze nawet w rezerwach... Dlaczego?

- Niestety w kolanie jest progresja zmian zwyrodnieniowych i nie wytrzymuje ono treningowych obciążeń. Nie jest na pewno tak, że się poddaję, działamy wspólnie z Tytusem Smolińskim, fizjoterapeutą drugiej drużyny i zobaczymy w jakim kierunku to się potoczy...

Słyszeliśmy ostatnio, że rozważałeś nawet skończenie gry za 2-3 lata. To prawda?

Będę próbował grać do kiedy mi zdrowie pozwoli. Jak ta progresja zmian będzie cały czas widoczna to przypuszczam, że nie dam rady kontynuować gry do trzydziestego roku życia...

Kiedy zatem wracasz do treningów?

Miałem trenować z rezerwami już od zeszłego poniedziałku, ale przyplątał mi się kolejny drobny uraz i trzeba było to odłożyć. U mnie przez to kolano wszystko się zmienia, muszę ostrożnie wracać do treningów i z dnia na dzień kontrolować sytuację. Na pewno bardzo chciałbym znów grać i być brany pod uwagę w kontekście pierwszej drużyny...

Tego też życzymy - powodzenia i dużo cierpliwości!

mazzano