Arka Gdynia - Gryf Wejherowo 2:1 (Brzuzy 26' Formella 60' - Gicewicz 13')

Arka (I połowa): Szlaga - Kubowicz, Jarzębowski, Brodziński, Dettlaff - Pietkiewicz, Pruchnik, Tomasik - Brzuzy, Surdykowski, Wojowski

Arka (II połowa): Szlaga - Kubowicz, Jarzębowski, Pruchnik, Radzewicz - Grzelak, Rzuchowski, Szwoch - Marcus da Silva, Kuklis, Formella

Gryf: Duda - Stefanowicz, Skwiercz (46' Kostuch), Kochanek, Warcholak - Wiśniewski (46' Szlas), Kołc, Kotwica (46' Krzemiński), Gicewicz (74' Zając) - Siemaszko (46' Kaszuba), Dąbrowski (70' Wiśniewski)

Widzów: 400

Żółte kartki: Siemaszko, Kołc

Trener Paweł Sikora ustawił drużynę w systemie 4-3-3, testując ten system gry przez cały mecz. Co ciekawe, silniejszy skład zagrał po przerwie, a w roli wysuniętego napastnika sprawdzany był Piotr Kuklis. W składzie Arki zabrakło między innymi chorego Krzysztofa Sobieraja, a także Łukasza Zwolińskiego, który jest w Szczecinie na egzaminach oraz Damiana Krajanowskiego.

Po sennym początku, Arkowcy złapali rytm i w 8 minucie stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację. Radosław Pruchnik prostopadłym podaniem uruchomił Janusza Surdykowskiego, ten uderzył mocno z pierwszej piłki, ale refleksem popisał się Adam Duda. Dobitka Piotra Tomasika po rykoszecie wyszła na rzut rożny. Niestety w 13 minucie fatalny błąd, który zakończył się golem dla Gryfa, popełnił Maciej Szlaga. Bramkarz Arki wyszedł za pole karne, aby przeciąć długie podanie do Grzegorza Gicewicza, głośnym "moja" uprzedził Dawida Kubowicza, jednak piłka dostała poślizgu, minęła bramkarza Arki i skrzydłowemu gości nie pozostało nic innego jak uderzyć do pustej bramki. Gra Arki w tej części gry była wyjątkowo nieskładna, rzadko zdarzały się akcje z trzema czy czterema celnymi podaniami pod rząd, chociaż na tle doświadczonych Pruchnika i Piotra Tomasika nieźle prezentował się w środku pola aktywny Piotr Pietkiewicz. Żółto-niebiescy wyrównali w 26 minucie po akcji dwóch młodych zawodników - Paweł Wojowski świetnie dograł z lewej strony pola karnego do Pawła Brzuzego, któremu nie pozostało nic innego jak wykończyć akcję. W 32 minucie udanym dośrodkowaniem popisał się Kubowicz, ale strzał głową Tomasika był zbyt lekki, aby zaskoczyć Dudę. Kilka minut później Tomasik tym razem dogrywał z lewej strony, ale uderzenie głową Surdykowskiego minęło minimalnie bramkę. Gryf odpowiedział już po minucie. Obrona Arki popełniła błąd, ale Szlaga w świetnym stylu obronił nogami strzał Wiśniewskiego z ostrego kąta. Jeszcze przed przerwa po kolejnym błędzie źle grającej obrony Arki próbował Dąbrowski, ale Szlaga pewnie wyłapał ten strzał. Po pierwszej połowie mieliśmy zasłużony remis.

Od drugiej połowy, wraz ze zmianą składu, zmienił się też styl gry Arki. Nasi zawodnicy byli cały czas przy piłce, próbując konstruowania ataku pozycyjnego. Pierwszy efekt mógł mieć miejsce w 52 minucie, ale Piotr Kuklis źle przyjął piłkę po dograniu Marcusa w pole karne. Chwilę wcześniej fantastyczną ruletą popisał się Rafał Grzelak, ale jego rajd przerwali w dalszej fazie obrońcy. W 60 minucie Arkowcy dopięli swego. Zły wykop bramkarza przejął Grzelak, uruchomił idealnym podaniem Darka Formellę, a ten w swoim stylu po długim rogu umieścił piłkę przy słupku. 2:1! Czwarty mecz z rzędu Formelli z bramką! Chwilę później mogło być już 3:1, ale Jarzębowski głową uderzył obok bramki. Kolejny raz Arka z rogu zagroziła w 67 minucie, ale Kubowicza zatrzymał bramkarz Gryfa. Testowany prawy obrońca był po przerwie wyjątkowo aktywny i często zapędzał się pod pole karne. Efektem takiej akcji była klepka z Marcusem i strzał Brazylijczyka w środek bramki w 70 minucie. Formella ponownie uaktywnił się w 75 minucie mijając na pełnej szybkości dwóch piłkarzy Gryfa, ale Marcus nie wykończył świetnej akcji Darka. Niemniej, 17-latek zebrał za tę akcję olbrzymie brawa. Po chwili, Formella był bliski swojej drugiej bramki, ale jego strzał głową obronił instynktownie Duda. W 87 minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu na Formelli. Do piłki podszedł Marcus, ale uderzył w inną stronę niż zwykle i Duda świetnie obronił. Wynik do końca się już nie zmienił i Arka odniosła kolejne zwycięstwo.

Podkreślić należy, że dla niektórych piłkarzy była to już trzecia dawka treningu tego dnia i mogli odczuwać mocne zmęczenie. Jako ciekawostkę dodamy, że mecz obserwował skaut jednego z czołowych klubów hiszpańskich. Nie udało nam się ustalić, którym konkretnie zawodnikiem był zainteresowany, ale wiemy, że podczas pobytu na Pomorzu odwiedził między innymi Gniewino, gdzie stacjonuje zespół juniorów młodszych.

mazzano