Arka Gdynia - Gwardia Koszalin 1:0 (Kuklis 40')

Arka: Szlaga (46' Miszczuk) - Krajanowski (46' Kubowicz), Jarzębowski (46' Wallace), Brodziński (46' Sobieraj), Tomasik (46' Dettlaff) - Grzelak (46' Pietkiewicz), Rzuchowski (46' Pruchnik), Szwoch (46' Gałecki), Formella (46' Radzewicz) - Kuklis (46' Surdykowski) - Marcus da Silva (46' Zwoliński)

Gwardia: Matysiak - Morawski, Wojciechowski, Stańczyk, Więckowski - Poczobut, Sydoruk, Nowacki, Nitshi, Ignaszewski - Miętek

Zółte kartki: Brodziński, Kubowicz

Arka wyszła dziś w niemal identycznym składzie jak w poprzednim meczu. Zmiany nastąpiły tylko na środku obrony, gdzie Krzysztofa Sobieraja zmienił Tomasz Jarzębowski oraz na lewej pomocy, gdzie jak sygnalizowaliśmy w ostatnim tekście trwa rywalizacja pomiędzy Darkiem Formellą, a Marcinem Radzewiczem. Na chwilę obecną trudno powiedzieć, który z nich jest bliżej wyjściowego składu, ale dziś szansę gry od początku otrzymał Formella. W Gwardii z kolei od początku były piłkarz Arki Marcin Ignaszewski oraz... Tsubasa Nitshi. W bramce testowany przez klub z Koszalina Marcin Matysiak, który wziął tej zimy udział w test-meczu Arki.

Pierwsze fragmenty meczu zaskoczyły licznie zgromadzonych kibiców. Inicjatywę praktycznie cały czas miała Gwardia, a Arkowcy sporadycznie wymieniali więcej niż kilka podań, tak jakby czuli w nogach ranną siłownię. Pierwszy strzał na bramkę oddali goście, ale po lekkim uderzeniu głową... piłka nawet nie doleciała do bramki. Dopiero w 15 minucie pierwszy raz interweniować musiał Matysiak, ale strzał głową Marcusa był łatwy do obrony. Zmarzniętych kibiców rozgrzała akcja Mateusza Szwocha z 20 minuty. "Bania" fantastycznie przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył z obrotu, ale jego uderzenie minimalnie minęło słupek. Gwardia odpowiedziała akcją lewą stroną, gdy jeden z pomocników gości minął na szybkości Jarzębowskiego, ale uderzenie zablokował w ostatniej chwili Brodziński. Najlepszą sytuację Arkowcy stworzyli w 37 minucie. Kontrę wyprowadził Formella, oddał Kuklisowi, który świetnym przerzutem uruchomił zupełnie niewidocznego Rafała Grzelaka. Niestety były piłkarz Boavisty Porto w sytuacji sam na sam został zatrzymany przez Matysiaka. "Kiki" błysnął po chwili po raz kolejny. Dostał piłkę na 25. metrze i fantastycznym uderzeniem przelobował zbyt daleko wysuniętego Matysiaka. 1:0! Jeszcze przed przerwą świetną akcję przeprowadził Formella, ale posłał piłkę nad bramką, a chwilę wcześniej w środek bramki uderzył Marcus.

Także na pierwszy strzał po przerwie czekaliśmy ponad dziesięć minut. Na bramkę strzelał z dystansu Janusz Surdykowski po ładnym zagraniu Łukasza Zwolińskiego. Od tego momentu Arka raz po raz zaczęła nękać rezerwowego bramkarza gości. Najpierw w środek bramki uderzył Zwoliński, następnie po ładnym podaniu Marcina Radzewicza, z obrotu w słupek trafił Michał Gałecki, a minutę później w boczną siatkę Surdykowski. W 65 minucie powinno być 2:0, ale Zwoliński nie trafił z metra do pustej bramki po znakomitej akcji Radzewicza! Do końca meczu ustawieni po przerwie w formacji 4-3-3 Arkowcy przeważali, ale strzały Pietkiewicza i Radzewicza były niecelne, a pozostałe akcje nie zakończyły się choćby minimalnym zagrożeniem bramki. Emocje przysporzyło dopiero bardzo ostre wejście Dawida Kubowicza w samej końcówce meczu.