Wielkie gratulacje od naszej redakcji i kibiców. Arka wciąż jest na topie juniorskiej piłki. Jak to się stało, że w tak piękny sposób się odrodziliście?

Druga połowa meczu z Ruchem dała zespołowi impuls, który dzisiaj zamienił się w przepiękne zwycięstwo. Daliśmy szansę innym zawodnikom, ale po to jedziemy na taki turniej w osiemnastu, żeby każdy zawodnik dołożył swoją cegiełkę i mógł pomóc w trudnej chwili. Dzisiaj zagraliśmy na takim poziomie jak w Lidze Makroregionalnej, z determinacją, konsekwentnie, z dyscypliną w grze obronnej i przyniosło to efekt. Dużo pracy między meczami wykonał też nasz fizjoterapeuta, żeby przygotować zawodników odpowiednio na ostatni mecz.

Kibice, którzy byli na meczu, relacjonowali, że oprócz Bartlewskiego świetny występ zaliczył rezerwowy dotychczas bramkarz - Dawid Kędra.

Patryk Kamola w lidze ratował nas w wielu meczach, na tych mistrzostwach też grał dobrze, ale czegoś jednak brakowało. Wspólnie z trenerami bramkarzy zdecydowaliśmy się postawić dzisiaj na Dawida, który przed wyjazdem na mistrzostwa zagrał bardzo dobry mecz w derbach z Bałtykiem. Dzisiaj też wybronił nam kilka sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy przy stanie 2:0 wyciągnął piłkę, którą cała ławka rezerwowych widziała już w siatce. Był też pewny na przedpolu, wychodził do górnych piłek i bardzo nam dziś pomógł.

Czy Arka mogłaby zdobyć złoto, jakby ostatni mecz zagrała z Legią?

Nie patrzyłbym na to w ten sposób. Równie dobrze taki mecz mógłby nam się przytrafić jakbyśmy na początku grali przeciwko Cracovii czy Ruchowi. Przed nami analiza całych mistrzostw i spróbujemy znaleźć odpowiedź na to pytanie, jaki był powód tego, że Legia nas tak wysoko pokonała.

Część zawodników rok temu zdobyła złoty medal. Nie mieli po mistrzostwach uczucia niedosytu, że nie udało się go obronić?

Nie, z tego co zauważyłem to każdy z nich okazywał pełną radość ze srebrnego medalu. Pokazali, że są w czołówce juniorskiej w kraju, a obronić tytuł udaje się mało komu. W tym momencie nikt nie myśli o tym meczu z Legią, ale cieszy się ze srebra. To wielki sukces całego klubu: trenerów, dyrektora sportowego, koordynatora, a także masażystów czy kierownika, bo te osoby często robią ogromną robotę, którą nie każdy zauważa. Pokazaliśmy po raz kolejny, że szkolenie młodzieży w Arce to świetnie funkcjonujący mechanizm.

W takim momencie należy zapytać "Co dalej?". Czy trener pozostanie przy juniorach starszych?

Na chwilę obecną nie wiem dokładnie co będzie dalej. Tak jak trener Grzegorz Witt czy inni trenerzy mam umowę do 30 czerwca i teraz przyjdzie czas na rozmowy i decyzje. Póki co wiem tylko tyle, że podobnie jak zawodnicy dostanę wolne do 10 lipca i poświęcę ten czas rodzinie.

Rozmawiał: mazzano