Na początku przyszłego tygodnia Arka powinna ogłosić zatrzymanie Marcusa da Silvy w klubie. Po długich bojach i wyczekiwaniu kibiców, działacze naszego klubu dogadali się z właścicielami karty Marcusa, który warunki nowej umowy z Arką ma już ustalone od jakiegoś czasu. Brazylijczyk kilka dni temu zadeklarował, że "nigdzie się z Gdyni nie rusza" i wydaje się, że dotrzyma słowa. Dzisiaj potwierdził nam, że jego podpis na kontrakcie to tylko kwestia kilku dni. Z ostatnich informacji wynika, że faktycznie warunki pozostania najlepszego strzelca Arki na przyszły sezon są już ustalone. Trener Paweł Sikora widzi Marcusa w roli podwieszonego napastnika lub skrzydłowego. Grając z boku boiska Brazylijczyk zdobył wiosną kilka bramek, także nieźle spisywał się na pozycji "dziesiątki". Miejsce na środku ataku zarezerwowane jest dla Arkadiusza Aleksandra, którego naciskać ma Łukasz Jamróz.

W sobotę popołudniu z działaczami Arki spotkał się Radosław Pruchnik, ale po raz kolejny wiceprezes Michał Globisz musiał zawiedzionym głosem obwieścić, że rozmowy nie przyniosły porozumienia. Warto przy tym dodać, że w tym przypadku nie chodzi o zarobki zaproponowane zawodnikowi, a o inne ustalenia kontraktowe. Można przypuszczać, że piłkarz ma inną ofertę i wciąż waha się z podjęciem decyzji o swojej przyszłości. Jak dodał wiceprezes Globisz, działacze i zawodnik dali sobie kilka kolejnych dni na podjęcie wciąż odwlekanej w czasie decyzji. Jutro piłkarzowi upływa kontrakt z Arką.