Zapis z konferencji przedmeczowej. No, przynajmniej fragment. To jak będzie szefie? – pytają trenera obecni na spotkaniu. A rozjebiemy ich wszystkich. Bach. Dziękujemy. Dobranoc. Kończmy tę konfę.
Oczywiście tak nie wyglądało. Stop. Cofamy. Wszystko było grzecznie, ale chyba ze świadomością – trzeba awansować. Koniec, kropka. Tak ja to chcę czytać między wierszami. Mam gdzieś analizy, że ci są silni, tamci też, a jeszcze inni są z Niecieczy. Na widok pytań – jak nie teraz, to kiedy, dopada mnie odruch wymiotny. Żadne jak. Żadne kiedy. Teraz i tyle na temat. Trenerzy mieli i mają wizję gry, i ją realizują. Prą do przodu jak pancerna dywizja generała Maczka. Mam nadzieję, że nie odpuszczą. Nie pękną…
Jak oni nie pękną, zawodnicy też nie. Bo kto pęknie, to nie zawodnik, ale miękka faja. Wierzę, że z tymi trenerami „meduzy” nie przejdą. Niech płyną. To czas, gdy drużyna ma być bezczelna. Bezczelna w swej pewności jak cel ma osiągnąć. Ma być przekonana, że go osiągnie. Musi to wyrażać na boisku zażartością, ale i mądrością. Ma być jak czołg. Ma być jak...

 

Niech będą jak Crazy Gang z Wimbledon FC. No, może przegiąłem. Od imprezowania i picia, to jestem tu ja - heh. Ale niech będzie wojna. O każdy mecz, o każdy punkt. W dupie mam, że przyjedzie rywal i się będzie na nas spinał. Niech się spinają jak PO na Euro 2012. Aż się… wiadomo co.
W końcu mamy w drużynie trochę szalonych artystów. A jeden nawet artysta dosłowny. Przedstawiam – Pan Tomoki Fuijkawa :)

 

Dodajmy do tego Radzę, który potrafi kopnąć nawet byka, vide

Grajcie więc, niech to wreszcie kibice nie tworzą mitów przed sezonem, wy twórzcie bajkę w trakcie sezonu. Na boisku… Tak bardzo nam brakuje tych chwil, jak z bajki. Dorośli też marzą. Wy nie?…

niko

Blog autora