Przed czwartkowym meczem, telewizja klubu z Bełchatowa przeprowadziła szereg wywiadów z piłkarzami i trenerem. Wszyscy podkreślają, że Arka to trudny rywal, który na pewno włączy się do walki o awans. Trener Kamil Kiereś zauważa, że mimo wygranej w Olsztynie, zespół miał słabsze momenty, ale sztuką jest "przykryć" je tymi lepszymi, gdy się atakuje i zdobywa bramki. Zapraszamy na zapis wypowiedzi z obozu lidera I ligi.

Trener Kamil Kiereś:

Myślę, że to mecz drużyn, które aspirują do gry w ekstraklasie. Czeka nas wobec tego ciężkie zadanie. W szeregach Arki jest wielu doświadczonych i kilku utalentowanych młodych piłkarzy. Arka miała ostatnio swoje problemy, ale każdy zespół stara się je rozwiązywać. Po dziewięciu kolejkach nie można nikogo skreślać, a Arka na pewno włączy się do walki o awans.

W każdym spotkaniu stają na przeciwko nas zespoły, które walczą i stąd fragmenty gry, które się nam nie układają. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że walka to przede wszystkim agresywny odbiór piłki całego zespolu i bliski kontakt z przeciwnikiem. W konsekwencji przekłada się to na grę ofensywną i stwarzane sytuacje. W pierwszej połowie meczu z Łęczną zastosowaliśmy kilka razy ostry pressing, zdobywając po nim bramkę, więc ten element gry także nie jest nam obcy. Do meczu z Arką musimy podejść należycie skoncentrowani, z szacunkiem dla rywala.

Grzegorz Baran:

Nie rozpamiętuję ostatnich meczów z Arką, bo jesteśmy w innej lidze i inna jest rzeczywistość. Gramy o awans i zrobimy wszystko, żeby z Arką wygrać. Mamy nadzieję, że trzy punkty zostaną w Bełchatowie i goście wyjadą nad morze w nienajlepszych humorach. Arka to jednak personalnie dobry zespół i musimy podejść do meczu w pełni skoncentrowani.

W Olsztynie powinniśmy prowadzić do przerwy 2:0 i kontrolować mecz, ale zawiodła nas skuteczność. Należy się cieszyć, że umieliśmy się z tego podnieść. Obyśmy zawsze byli o tę bramkę lepsi od rywala.

Mateusz Szymorek:

Arka to jest dobry zespół, który aspiruje do awansu. Złapaliśmy wiatr w żagle po wygranej w Olsztynie i myślę, że zrobimy w czwartek kolejny krok do przodu. Zanotowaliśmy dobry start ligi, nie przegraliśmy przez osiem kolejek.

Marcin Flis:

To czy Arkowcy przyjadą zdrowi czy w lekkiej niedyspozycji, to jest ich problem. My mamy swoje. W Olsztynie mogliśmy zejść na przerwę z wynikiem 4:1 dla nas, a nie 0:1 w plecy. Teraz czeka mnie rywalizacja z szybkimi skrzydłowymi Arki, ale postaram sie ich pokryć, aby nie zrobili nam krzywdy. Przed każdym meczem analizuję rywala i znam mocne i słabe punkty Arki.