Arka Gdynia - ROW Rybnik 0:2 (Kostecki 68', Feruga 72')

Arka: Michał Szromnik M - Dawid Kubowicz, Tomasz Jarzębowski, Michał Marcjanik, Piotr Tomasik - Adrian Budka (59' Mateusz Szwoch M), Radosław Pruchnik, Michał Rzuchowski M (74' Łukasz Jamróz), Marcin Radzewicz - Marcus da Silva - Arkadiusz Aleksander (80' Michał Szubert)

ROW: Daniel Kajzer - Marek Krotofil, Marcin Grolik, Szymon Jary, Daniel Kutarba - Paweł Staniczek M, Mariusz Muszalik, Marcin Nowacki (86' Mateusz Słodowy), Kamil Kostecki, Daniel Feruga (79' Łukasz Bałuszyński) - Mateusz Szatkowski (77' Idrissa Cisse)

Niestety, kibice Arki Gdynia między 17:30 a 18:15 przeżywali dziś swoiste deja vu. Można by pomyśleć, że puszczono nam w dobrej jakości powtórkę któregokolwiek z poprzednich spotkań. Gra żółto-niebieskich nie przypominała postawy zespołu walczącego o awans. Trudno odmówić zawodnikom chęci i zaangażowania, ale nie przekładało się to na stwarzane sytuacje przez grających z przodu piłkarzy. Nieporadnością raził głównie Budka. Jeżeli trener Paweł Sikora twierdzi, że jest on przygotowany do gry, to aż strach pomyśleć jak wyglądał, gdy fizycznie odstawał. Piłkarz ze Zduńskiej Woli zatracił swoje szybkościowe atuty i przegrał do przerwy, w co ciężko uwierzyć, wszystkie pojedynki z obrońcami. Szarpał sporadycznie Marcus, do gry pokazywał się od czasu do czasu Aleksander, znów dobry mecz rozgrywał Radzewicz, ale efekty ich działań były znikome. W grze Arki brakowało wzajemnego zrozumienia i współpracy, co zawodnicy podkreślali licznymi dyskusjami i rozkładaniem rąk. Tak nie wygląda na pewno faworyt do awansu i trzeba podkreślić to jako, być może, główną przyczynę fatalnych wyników.

O drugiej połowie meczu ciężko napisać bez używania niecenzuralnych słów. Ta część meczu to prawdziwy policzek dla kilku tysięcy kibiców, którzy od początku sezonu wspierają drużynę. Występ Arkowców to skandal i na pewno nie przejdziemy nad nim do porządku dziennego. Czas na analizy będzie w najbliższych dniach, ale nie wyobrażamy sobie, by tak to miało funkcjonować w kolejnych meczach. Dodajmy, że ROW pokazał ambitny, śląski charakter, co wystarczyło do dwukrotnego ukłucia Arki. Żółto-niebiescy po tej porażce znów ugrzęźli w środku tabeli i stracą kolejne punkty do czołówki. Bramki dla piłkarzy ze Śląska zdobyli Kostecki w 68 minucie oraz cztery minuty później Feruga cudownym uderzeniem z rzutu wolnego.