Górnik Łęczna - Arka Gdynia 1:1 (Szałachowski 52' - Budka 25')

Górnik: Sergiusz Prusak - Bartosz Wiązowski M, Maciej Kalkowski, Maciej Szmatiuk, Patrik Mraz - Grzegorz Bonin (78' Julien Tadrowski M), Nikolajs Kozacuks (56' Paweł Sasin), Tomasz Nowak, Paweł Zawistowski, Sebastian Szałachowski - Michał Paluch M (30' Bartłomiej Niedziela)

Arka: Michał Szromnik M - Adrian Budka, Krzysztof Sobieraj, Kamil Juraszek, Piotr Tomasik - Marcus da Silva (65' Michał Rzuchowski M), Radosław Pruchnik (75' Łukasz Jamróz), Tomasz Jarzębowski, Marcin Radzewicz - Mateusz Szwoch M - Arkadiusz Aleksander (90' Michał Szubert)

Żółta kartka: Wiązowski (Górnik) - Szromnik, Juraszek, Marcus, Sobieraj (Arka)

Sporych zmian dokonał w składzie gospodarzy Jurij Szatałow. Trener Górnika nie mógł dziś skorzystać z kontuzjowanego Łukasza Zwolińskiego i pauzującego za żółte kartki Veljko Nikitovicia. W ich miejsce od początku zagrali Kozacuks, Wiązowski i Paluch. Dwóch ostatnich to młodzieżowcy. Z byłych piłkarzy Arki od początku jedynie duet stoperów oraz Zawistowski, który ostatnio jest w niezłej dyspozycji. Trener Paweł Sikora za słabo dysponowanego Glaubera wstawił do pierwszego składu nominalnego skrzydłowego - Budkę.

Pierwszy kwadrans nie przyniósł ani jednej sytuacji podbramkowej. Tempo meczu było dość rwane, a akcja toczyła się głównie w środku pola. W 22 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Aleksander, ale uderzył wyraźnie obok słupka. Arkowcy już w kolejnej sytuacji wyszli na prowadzenie! Dośrodkowanie Radzewicza z rzutu wolnego... wybił Jarzębowski, ale do piłki dopadł Budka i atomowym strzałem pokonał Prusaka! Ostatnią bramkę na szczeblu centralnym Adrian zdobył 1 grudnia 2012 roku, gdy pokonał bramkarza Podbeskidzia. Górnik mógł odgryźć się w 29 minucie, jednak młody Wiązowski nie wykorzystał podania Nowaka. Rozgrywający piłkarzy z Łęcznej ma w tym sezonie na koncie już 3 asysty, podobnie jak... Szmatiuk. Trener gospodarzy już w 30 minucie dokonał pierwszej zmiany. "Wędkę" dostał młody Paluch, a w jego miejsce na boisku pojawił się czwarty ex-Arkowiec, Niedziela. W 33 minucie idealną okazję do wyrównania miał Bonin, ale nieprecyzyjnie przelobował Szromnika, który wychodził do piłki po zbyt lekkim zagraniu jednego z obrońców. Żółto-niebiescy kolejną szansę mieli pięć minut przed końcem I połowy. Aleksander nie wykorzystał jednak dobrej sytuacji i uderzył z kilkunastu metrów prosto w Prusaka. Pierwszą połowę zakończyła żółta kartka dla Szromnika za... opóźnianie wznowienia gry. To doprawdy rzadka sytuacja, by bramkarz już w I połowie ujrzał tego typu upomnienie.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian. Chwilę po wznowieniu Nowak po wymianie podań na połowie Arki poszukał prostopadle Szałachowskiego. Czujny był jednak Szromnik, który uprzedził byłego piłkarza Legii. Niestety kilka minut później było już 1:1. Szałachowski wykorzystał nienajlepszą postawę obrońców Arki i skierował piłkę do bramki żółto-niebieskich. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, Szromnik był bez szans. W 57 minucie mógł podwyższyć Zawistowski, ale uderzył wysoko nad bramką. Znacznie lepszy strzał z rzutu wolnego oddał Jarzębowski, niestety mocno uderzona piłka zatrzymała się na górnej części poprzeczki i "Jarza" był tylko blisko zdobycia kolejnej bramki w tej rundzie! W 65 minucie na pierwszą roszadę zdecydował się trener Sikora, wpuszczając za ukaranego chwilę wcześniej kartką Marcusa Michała Rzuchowskiego. Ostatnie pół godziny gry rozpoczęło się od ataków dążących do zwycięstwa gospodarzy. Niecelnie uderzali Nowak i Szałachowski, a z lekkim strzałem Bonina poradził sobie Szromnik. Także w końcówce to gospodarze byli groźniejsi. W 87 minucie blisko szczęścia był Nowak, ale piłka po rykoszecie w niewielkiej odległości minęła bramkę. Do końca meczu wynik się nie zmienił i Arkowcy zrealizowali plan minimum na to spotkanie.