W dzisiejszym meczu trener Paweł Sikora dał szansę czterem testowanym zawodnikom. Najdłużej bo około 70 minut grał Sławomir Cienciała, nieco mniej Radosław Wiśniewski, a po połówce otrzymali Martin Zakrzewski i Gabriel Avans. Poniżej nasza ocena testowanej czwórki.

Sławomir Cienciała - Z jego strony poszła druga akcja bramkowa, miał też dwie straty piłki w newralgicznych punktach boiska i przegrane pojedynki przed przerwą. Nie olśnił, ale też widać było u niego przebłyski. Wygląda dobrze pod kątem fizycznym, umie przyspieszyć i włączyć się do akcji, ale robi to stosunkowo rzadko. W trakcie rundy może być przydatny. Sporą rolę odegrają jego wymagania finansowe. Dzisiaj na pewno nie przekonał do siebie w 100%.

Martin Zakrzewski - Zagrał na pozycji nr 8, chociaż wydawało się, że przychodzi na testy pod kątem gry nieco bliżej bramki rywala. Jego największy atut to dobra technika użytkowa. Umie przyjąć pod kryciem, zagrać z pierwszej piłki, ma dobre warunki fizyczne. Szkoda, że nie dostał szansy po przerwie, bo w I połowie miał niewiele okazji by się wykazać. Dostawał też sporo podań "na konia", gdy musiał gonić piłkę. Warto sprawdzić go w kolejnym sparingu, w otoczeniu zawodników podstawowego składu.

Radosław Wiśniewski - Rozczarowujący mecz. Tak nie prezentuje się gracz, który walczy o angaż w silnej drużynie. Nie korzystał ze swoich atutów szybkościowych, był schowany, dawał mało opcji grania kolegom. Na tle Adriana Budki prezentował się wręcz bardzo słabo. Wydaje się, że Wiśniewski to nie jest zawodnik do zespołu grającego w takim stylu jak Arka.

Gabriel Avans - Chaotyczny, ale zarazem aktywny. Widać było, że mu zależy, walczył o każdą piłkę. Dobra technika pozwala mu na swobodną wymianę piłki, nie stroni od dłuższych podań otwierających. Im bliżej bramki przeciwnika, tym mniej efektywny. Miał problemy z osłanianiem piłki i grą ciałem, co nie dziwi przy jego warunkach fizycznych. Gdy miał swobodę przy kole środkowym, umiał zrobić z piłki użytek, na połowie przeciwnika było z tym już znacznie gorzej. I liga to dla niego za wysokie progi.