Paweł Sikora (trener Arki):

W Jaworznie szykowaliśmy się na grę piłką, po ziemi, ale boisko to wszystko zweryfikowało i musieliśmy zmienić plany w przerwie. Z relacji wynikało, że GKS miał jakieś okazje, ale nie przypominam sobie by Szromnik musiał mocno interweniować. Ogólnie było to spotkanie bez większej historii. Aktualnie do dyspozycji mamy dużo lepsze boisko niż ostatnio i chcemy, żeby do dobrego wyniku doszła tym razem dobra gra. Kontuzje w naszym zespole biorą się z różnych przyczyn. Niektóre są mechaniczne, inne mięśniowe i nad tymi musimy się mocniej zastanowić. Na szczęście, jest ich niewiele. Trudno na tę chwilę określić, ile będą dochodzić do zdrowia Jarzębowski czy Szubert. Ale na pewno lepiej dać im tydzień więcej przerwy, niż wpuścić na boisko o dzień za szybko.

Mecz Wisły z Górnikiem wyglądał tak, że to gospodarze musieli odrabiać straty od samego początku, więc ciężko wyciągać jakieś wnioski z tego. Każdy trener robi analizę meczów przeciwnika, szuka słabszych punktów i szykuje coś specjalnego na danego rywala.

Arkadiusz Aleksander (napastnik Arki):

Pół żartem, pół serio -  najlepiej jest zdobyć zwycięskiego gola w 90 minucie, aby przeciwnik nie miał czasu go odrobić. Udało nam się to w Jaworznie. Przed meczem z Wisłą Płock jest pełna mobilizacja. Wiemy że musimy wygrać i wywrzeć presję na czołówkę tabeli, tak aby czuli, że jesteśmy mocni.

Moje zgranie z Bartkiem Ślusarskim powinno być lepsze z meczu na meczu. To jest sport zespołowy i czas pracuje na naszą korzyść. W Jaworznie wyręczyli nas pomocnicy, ale tak naprawdę nie ma znaczenia, kto będzie strzelać bramki. Ważne, abyśmy wygrywali mecze. To jest dla nas najważniejsze.

Krzysztof Sobieraj (obrońca Arki):

W meczu z Tychami dostosowaliśmy naszą grę do stanu murawy. Uważam, że plan zrealizowaliśmy znakomicie. Jutrzejszy mecz będzie na pewno inny - przyjeżdżają byli zawodnicy Arki, trenerem Wisły jest były zawodnik Lechii Gdańsk, więc będą się chcieli na pewno bardzo dobrze pokazać.

Kontuzja Tomka Jarzębowskiego to bardzo duży problem. Także dla trenera, bo z tego co zauważyłem Tomek był szykowany do wyjściowego składu. Ja też nie byłem w pełni sprawny, musiałem brać antybiotyki, ale sukces jak widać musi rodzić się w bólach. W Jaworznie dobry mecz zagrał Kamil Juraszek, jest też Mateusz Cichocki, więc musimy sobie jakoś poradzić i nie poddawać się ani przez chwilę.