AKT.: 2 lutego poinformowaliśmy Was, że Arka jest bardzo mocno zaangażowana w negocjacje transferu Grzegorza Tomasiewicza. Ostatnie dni przyniosły spory postęp w rozmowach. Arka dograła już umowę transferu z Legią Warszawa, a do ustalenia pozostały szczegóły indywidualnego kontraktu reprezentanta Polski U-19. Sam zawodnik miał propozycję z Ruchu Chorzów, ale zdecydował, że Gdynia to idealne miejsce do dalszego rozwoju. Możemy spodziewać się, że rywalizacja w ofensywie Arki w najbliższych dniach jeszcze wzrośnie. Warunkiem jest osiągnięcie porozumienia między zawodnikiem a Arką.


Grzegorz Tomasiewicz urodził się 5 maja 1996 roku w Jaworznie. Mierzy 167 centymetrów i waży 59 kg. Pierwsze kroki stawiał w Szczakowiance, ale gdy miał 13 lat wypatrzyli go trenerzy Ruchu Chorzów. Nie nagrał się tam zbyt wiele. W Polskę poszła informacja, że w Chorzowie jest świetnie rokujący nastolatek. W kolejce ustawiły się Legia Warszawa i Lech Poznań. Wraz z rodzicami Grzesiek zdecydował się na klub ze stolicy. Tak argumentował ten wybór jego ojciec: - "Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Legię, w której syn gra od sierpnia 2011 roku. Baliśmy się jak poradzi sobie 300 kilometrów od domu, tymczasem nie możemy na nic narzekać. Co ciekawe już pytają o niego skauci z zachodnich klubów."

Od tego czasu minęły prawie 3 lata i zamiast na Wyspy Brytyjskie, Tomasiewicz trafia do Arki. Niewypał? Zawiedzione nadzieje? Niekoniecznie. W Warszawie wielu kibiców i trenerów drużyn młodzieżowych nadal wróży mu świetlaną przyszłość. Jest tylko jeden problem. Nazywa się Henning Berg. Legia szykuje zespół na Ligę Mistrzów i norweski boss "Wojskowych" uznał, że w najbliższym czasie Tomasiewicz nie będzie mu potrzebny. Młody rozgrywający przyjął to z pokorą i od pewnego czasu szukał dla siebie nowej ścieżki rozwoju. W listopadzie pojawił się temat Jagiellonii Białystok, a ostatnio Górnika Łęczna. Do przenosin na Lubelszczyznę nie doszło z kuriozalnych względów. Włodarze Górnika przedstawili mu już warunki finansowe, ale... zapomnieli zarezerwować miejsca na obóz w Turcji. Zawodnik spakował się i wyjechał. W odpowiedniej chwili do gry weszła Arka. Nasz klub w Polsce ma opinię przyjaznego dla młodych zawodników i perspektywicznego. Grzesiek wraz ze swoimi doradcami uznali Arkę za lepszą opcję od klubów z dolnej połówki ekstraklasy.

Wszystko wskazuje na to, że piłkarz przejdzie do Gdyni na stałe. Tomasiewicz to typowy kieszonkowy ofensywny pomocnik. Jego ulubiona pozycja to nr 10, za plecami napastnika. W reprezentacji U-19 zdarzało mu się grać jako drugi napastnik, a w juniorach i rezerwach Legii Warszawa często jako środkowy pomocnik. Właściwie kibicom Arki powinniśmy go przedstawić jako... młodszą kopię Mateusza Szwocha. Podobny wzrost, charakterystyka gry. Wszyscy widzimy, że po odejściu "Bani" Arce brakuje klasowego ofensywnego pomocnika, który zagra prostopadłą piłkę do Michała Szuberta oraz uruchomi szybkim podaniem skrzydłowych. Tomasiewicz to zawodnik spełniający te warunki. Miejmy nadzieję, że Arka okaże się dla niego szczęśliwym miejscem, gdzie potwierdzi opinię wielkiego talentu. W aklimatyzacji na pewno pomogą mu Aleksander Jagiełło, z którym zna się i lubi, a także Michał Gałecki, z którym grał w reprezentacjach młodzieżowych.