"Najwyższy czas zagrać jak za dawnych lat" - taki napis wita nas na oficjalnej stronie GKS-u Katowice. I faktycznie, jeśli by porównywać osiągnięcia obu klubów to Arka stoi z góry na straconej pozycji. Sobotni rywal Arki to, obok Zagłębia Sosnowiec, najbardziej utytułowany uczestnik I ligi. Czterokrotny wicemistrz Polski, trzykrotny zdobywca krajowego Pucharu, czołowy polski klub przełomu lat 80' i 90'. Gdynia i Katowice mają ze sobą pod względem sportowym wiele wspólnego. W obu miastach da się wyczuć tęsknotę za dawnymi sukcesami, które pamiętają już tylko starsze pokolenia kibiców. Najmłodsi zostali skazani na I ligę, która coraz bardziej ciąży zarówno kibicom w Gdyni, jak i Katowicach. Komu uda się za tym podejściem?

Przed sezonem w kontekście katowickiej "GieKSy" wymieniano nazwiska takich trenerów jak Leszek Ojrzyński czy Ryszard Tarasiewicz, a skończyło się na... Piotrze Piekarczyku. To człowiek-instytucja w Katowicach, który jest przy klubie od lat, chociaż głównie w charakterze tak zwanego "strażaka". Podobnie było i tym razem, gdy zastępował zwolnionego Artura Skowronka. Niespodziewanie przedłużono współpracę z sędziwym szkoleniowcem, a by żyło i pracowało mu się łatwiej, ściągnięto do Katowic kilku uznanych zawodników. W pierwszej kolejności wymienić należy dwóch środkowych pomocników. Filipa Burkhardta nie trzeba przedstawiać, podobnie jak Wojciecha Trochima, który przez kilka okienek transferowych był przymierzany do MZKS-u. Nowy Sącz na Katowice zamienił czołowy skrzydłowy I ligi - Maciej Bębenek, ale póki co kibice mają do niego sporo zastrzeżeń. Liderem, a także nowym kapitanem "GieKSy" jest bramkostrzelny Grzegorz Goncerz. W tym sezonie "Gonzo" czeka na pierwsze trafienie, ale o jego wartości nie trzeba nikogo przekonywać.

GKS sezon rozpoczął planowo, od wygranej 2:0 nad Wigrami Suwałki. W debiucie gola strzelił Burkhardt, który jednak tydzień później zagrał słabo w przegranym 0:1 meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Po tym meczu wiara części kibiców "GieKSy" nieco się zachwiała, bo Zagłębie wyraźnie dominowało i wygrało całkowicie zasłużenie. Rehabilitacja przyszła szybko, a GKS znów odegrał się na Wigrach, tym razem pokonując je 2:0 w Suwałkach. W nagrodę w kolejnej rundzie Pucharu Polski rywal z ekstraklasy - Cracovia. Jak widać katowiczanie u progu sezonu demonstrują chimeryczną formę i trudno przewidzieć, które oblicze pokażą w Gdyni. Drużyna z Katowic wyjechała z okolic Suwałk w piątek rano, by późnym popołudniem dotrzeć do Trójmiasta. Tutaj będzie stacjonować do samego meczu, który już w sobotę o 18:00.

Przewidywany skład:

Dobroliński - Czerwiński, Jurkowski, Kamiński, Pietrzak - Pielorz, Leimonas - Ciechański M, Burkhardt, Bębenek - Goncerz

Mocny punkt:

Zgrana obrona - GKS kolejny sezon z rzędu gra w identycznym zestawieniu obrony. Para Jurkowski - Kamiński zna się już na wylot, grając ze sobą w ciemno. Bardzo groźny przy stałych fragmentach jest Pietrzak. Już w pierwszym meczu z Wigrami zaliczył asystę, a poprzednie sezony kończył z sześcioma i pięcioma kończącymi podaniami na koncie.

Słaby punkt:

Młodzieżowiec - Na forum kibiców "GieKSy" to temat numer 1. GKS ma zaledwie trzech młodzieżowców w kadrze. Sezon rozpoczął zaledwie 18-letni Szołtys, ale wypadł słabo i być może zastąpi go pozyskany z Piasta Gliwice Ciechański.