Arka II Gdynia - Bałtyk Koszalin 8:0 (Bach 33', Tomczak 35', Czenko 43'sam., Mosiejko 51' 65'k, Wardziński 54' 57' 67')

Arka II: Jakub Miszczuk - Przemysław Stolc, Mateusz Skrzypczak, Tomasz Wojcinowicz, Maciej Borski - Damian Mosiejko, Patryk Regulski (46' Adam Wolak) - Dawid Tomczak (62' Maciej Koziara), Jakub Bach, Mateusz Czapłygin (77' Arkadiusz Foks) - Sebastian Szerszeń (46' Maciej Wardziński)

Bałtyk: Sebastian Skrzyński - Mateusz Ponurko (46' Maciej Gregorek), Krystian Krauze (55' Damian Jęcek), Michał Czenko, Bartosz Maciąg - Paweł Rak, Daniel Piechowski - Adrian Rząsa, Adrian Telus (14' Maciej Dulewicz), Przemysław Saliwon (46' Tomasz Pasieka) - Ołeksandr Sestrenskyi

Żółte kartki: Tomczak (Arka II) - Czenko, Jęcek (Bałtyk)

Czerwona kartka: Skrzyński, 12 min. (zagranie ręką poza polem karnym)

Tuż przed meczem doszło do niespodziewanej zmiany. Do protokołu meczowego wpisany był Patrik Lomski, ale zgłosił  "niedyspozycję", cokolwiek ma to znaczyć. W jego miejsce wskoczył Czapłygin, który przyszedł do Arki właśnie z Bałtyku. Oprócz niego do dyspozycji trenera Roberta Wilczyńskiego byli zawodnicy z meczowej "osiemnastki" I zespołu, czyli Miszczuk, Stolc i Mosiejko.

Pierwsze minuty to typowe piłkarskie szachy i badanie sił.  W 12 minucie na podanie z głębi pola zdecydował się Czapłygin. Do piłki wystartowali Szerszeń ze Skrzyńskim, który fatalnie obliczył lot piłki i zagarnął ją ręką poza polem karnym. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i musiał odesłać pechowca pod prysznic. Bramkarz gości od razu zrozumiał swój błąd i nawet nie próbował dyskutować z tą decyzją. W 22 minucie Arka miała pierwszą dobrą okazję. Szerszeń ładnie wziął piłkę na siebie, ograł Krauzego i wypuścił w uliczkę Bacha. Niestety pomocnikowi piłka zbyt mocno odskoczyła i pierwszy dopadł do niej bramkarz gości. Wszystko rozstrzygnęło się między 33 a 35 minutą. Arkowcy atakowali, piłkę w polu karnym otrzymał Szerszeń, źle sobie przyjął, ale piłka trafiła pod nogi Bacha, który lewą nogą strzelił w długi róg. Piłka po rękach słabego bramkarza Bałtyku wtoczyła się do bramki koło słupka. Nie mineły dwie minuty i mieliśmy już 2:0. Borski zagrał do Tomczaka, który miał przed sobą czterech obrońców, spojrzał na nich i... okiwał jednego po drugim. Akcję zwieńczył mocny strzał między nogami Dulewicza. Młody skrzydłowy Arki na długie fragmenty znika z pola widzenia, ale gdy ma piłke przy nodze to jest dla rywali zabójczo groźny. Arkowcy rzucili się na osłabionego i zniechęconego rywala i jeszcze przed przerwą podwyższyli wynik. Szerszeń znakomicie wypatrzył Bacha, który minął już bramkarza, ale zza pleców wyskoczył mu Czenko i... kopnął piłkę za niego do bramki. Kuriozalna sytuacja.

Drugą połowę Arka mogła rozpocząć tak jak skończyła pierwszą. Mosiejko doszedł do dośrodkowania Stolca, ale źle trafił w piłkę i z łatwością złapał ją Dulewicz. W 50 minucie grający dobre zawody Stolc ściął do środka i spróbował zaskoczyć Dulewicza lewą nogą, ale strzał był niecelny. Bałtyk wyszedł z szatni kompletnie zrezygnowany, co wykorzystał w 51 minucie Mosiejko. Przechwycił piłkę w środku pola, popędził na bramkę i chociaż Dulewicz zatrzymał jego pierwszy strzał, to piłka wróciła pod nogi "Mosieja", a następnie znalazła się w bramce. Arkowcom nadal było mało i jak walec wjeżdżali w pole karne gości. W 54 minucie Tomczak wypuścił doskonałym podaniem Borskiego, który w pełnym biegu zagrał piłkę w pole bramkowe, a tam z najbliższej odległości wepchnął ją do siatki Wardziński. Ten sam zawodnik podwyższył po chwili na 6:0. Tym razem Maciek dopadł do przebitki pod polem karnym, zabrał się z piłka w "szesnastkę" i z łatwością strzelił obok Dulewicza. Obrońcy gości po przerwie nawet nie próbowali już przeszkadzać i piłka raz po raz wracała w ich pole karne. W 65 minucie Wardziński został sfaulowany w polu karnym, a sprawiedliwość pewnym strzałem wymierzył Mosiejko. Po czym szybko wziął piłkę z bramki i zaniósł na środek boiska. Minęła chwila i mieliśmy już 8:0! Bach dośrodkował precyzyjne do Wardzińskiego, a niski napastnik Arki przyjął piłkę i... uderzył z 5 metrów przewrotką! Bramkarz po raz kolejny bez szans, a "Wara" skompletował tym golem hat-tricka. Po ósmym golu tempo spadło, a goście widząc widmo nadciągającej dwucyfrówki zacieśnili szyki obronne. W 90 minucie wynik mógł jeszcze podwyższyc Mosiejko, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Tym samym efektowne zwycięstwo rezerw Arki stało się faktem. To pierwsze punkty Arki II w tym sezonie.