Krzysztof Sobieraj rozegrał dziś bardzo dobre zawody. Nie miał łatwo, bo toczył pojedynki z silnym i wybieganym Donaldem Djousse. Po meczu miał jednak olbrzymie powody do radości, bo Arka znów wygrała i jest już na 2. miejscu w tabeli! Jak kapitan Arki widział ten mecz i jak widzi najbliższą przyszłość?


Jak to z Wami jest? Jak prowadzicie 1:0, to nie dowozicie zwycięstw, a gdy tracicie pierwsi gola to wyzwalają się w Was jakieś dodatkowe pokłady sił.

Myślę, że mecz meczowi jest nierówny. Dziś byliśmy wszyscy w dobrej, równej formie i dlatego nie przeszkodziła nam ta przypadkowa strata bramki. Owszem, wcześniej zdarzało się, że traciliśmy przewagę, gdy prowadziliśmy, ale myślę, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, napastnicy strzelają gole i mamy naszego Diego Armando, który robi różnicę (śmiech).

Z Sandecją mieliście 15 minut przerwy na zrobienie korekt, dziś musieliście reagować po stracie bramki na bieżąco. Kto wziął na siebie ten ciężar?

Nie chciałbym tu wyróżniać jednego zawodnika. Po prostu ta bramka nie wybiła nas z rytmu. Czuliśmy się dobrze i według mnie byliśmy zespołem od pierwszych minut lepszym. Czuliśmy, że kwestią czasu jest, kiedy strzelimy tego gola. Udało się wyrównać po rzucie karnym, a potem Rashid przypieczętował zwycięstwo.

Właśnie, rezerwowi dziś dali Wam naprawdę dużo jakości.

Tak, Patrik dał zimą sygnały, potem trochę zniknął, ale dziś w najważniejszym momencie się przebudził i wywalczył karnego. Ma umiejętności ku temu, podobnie jak Rashid. Naprawdę, "Rysiek" na każdym treningu jest pierwszy, wychodzi ostatni, wszystkie ćwiczenia wykonuje na 100% i musiał przyjść moment, kiedy zostanie za to wynagrodzony. Trener wiedział co robi, wprowadzając go w trudnym momencie.

Za tydzień trudne zadanie. "Nalepka" jedzie na kadrę, jak sobie bez niego poradzić?

Myślę, że trenerzy coś wymyślą. Michał czuje się fantastycznie, daje nam tyle co Mateusz Szwoch w swoim ostatnim sezonie w Gdyni. Nic tylko przyklasnąć, bo rozwija się naprawdę niesamowicie i sam się zaczynam bać, żeby ktoś nie położył za niego zimą dużych pieniędzy. Ale cóż... Są też inni chłopcy, którzy czekają na swoją szansę. Jest Damian Mosiejko, Grzesiu Tomasiewicz, liczymy bardzo na nich i wiem, że też nam pomogą. Zobaczymy jaki wariant trenerzy wybiorą, ale naprawdę czujemy się w dobrej dyspozycji i wierzę, że nawet bez naszego "Maradony" sobie poradzimy (śmiech). Mamy swoją serię, musimy przystąpić do meczu z Rozwojem z szacunkiem, ale przede wszystkim wiarą w zwycięstwo.

Czujecie, że początek tego sezonu otwiera przed Wami szansę na naprawdę dobrą lokatę przed przerwą zimową?

Powiem tak, my zdawaliśmy sobie sprawę, że pogubiliśmy już dość punktów. Czołówka ligi na nas poczekała, ale też wiedzieliśmy, że tak to może wyglądać. Teraz, gdy doszliśmy do naprawdę dobrej dyspozycji nie możemy odpuścić ani na moment. Rozmawiałem z chłopakami i wszyscy czują się fizycznie bardzo dobrze, jest to przysłowiowe "depnięcie", co widać w końcówkach meczów. Jasne, każdy z nas jest człowiekiem, czasami zdarzy się gorszy dzień, co kibice powinni zrozumieć. Ale mamy serię, idzie nam dobrze i nie możemy teraz odpuścić w żadnym meczu nawet na minutę.

Rozmawiał: mazzano