Szkocja - Polska, 08.10.2015 Glasgow 
Do największego miasta w Szkocji zjeżdżamy już od poniedziałku. Przez te kilka dni integrujemy się w pubach i hotelach w samym centrum miasta. Miejscowych ekip nie stwierdzono, do żadnych awantur ze Szkotami nie dochodzi. Nastawienie Szkotów do Nas w sumie przyjazne.
W dniu meczu, spotykamy się wszyscy w "pubie u Jarka" gdzie raczono Nas polskimi daniami oraz piwkiem, nie zabrakło również szkockiej łychy. W knajpie meldujemy się w około 180- 190 osób, w tym Londyńska Triada w liczbie 50, KSZO 15, Lech 25, Tarnovia 30,Stal Sanok w kilkanaście osób, pojedyncze osoby z Górnika Wałbrzych, Gwardii Koszalin i bytomskiej Polonii. Oczywiście nie zabrakło członków grupy AG NPR zrzeszającej emigrantów i marynarzy z całego świata w liczbie 25 oraz kibiców Arki z Gdyni jak i całych wysp w około 30 osób.
W trakcie integracji do pubu wpada Nam... Sky Sport. Chcieli zrobić z Nami krótki reportaż i porobić kilka zdjęć.Odmówiliśmy, tłumacząc że możemy im tylko powiedzieć, że mamy bardzo chujowy rząd w kraju jak i to że nie chcemy emigrantów ekonomicznych z Afryki w Polsce.
Na mecz wyruszamy wszyscy razem pochodem,  robiąc po drodze pamiątkowe foto.

Na dworcu centralnym mamy pierwsze problemy ze szkockimi psami. Próbowali rozbić Nas na mniejsze grupy, co się im się nie udało. Przetrzymywali nas przez niecałą godzinę i ładujemy się w 2 kolejki podmiejskie, które jadą prosto na stadion. Pod stadion dochodzimy zwartą grupą śpiewając Lech Areczka Cracovia i odpalając kilka rac. Na race bardzo uczulone były szkockie wąsy, które próbują Nam je zabrać, oczywiście bezskutecznie.

Na sektor wchodzimy 45 minut przed rozpoczęciem, szukamy odpowiedniego miejsca na fanę. Wywieszamy ją na Szkocim sektorze i zajmujemy miejsca szkockich kibiców.


W przerwie meczu dochodzi do szarpaniny z psami, którzy nie odpuszczają z przeniesienia Nas do polskiego sektora. Kilka osób zostało wyprowadzonych ze stadionu. W trakcie meczu doping jak i racowiska na stałym poziomie. Stadion zaczął drżeć dopiero po drugiej bramce. Do tego momentu Szkoci dumnie coś tam sobie śpiewali wymachując łapkami w kierunku polskiego sektora. Drugi gol uciszył ich totalnie, a Nasza przyśpiewka "Polska walcząca, Polska walcząca do końca" przyspiesza ich wyjście ze stadionu z głowami pod pachami.Przypomnę tylko, że gol wpadł w ostatnich sekundach meczu co będzie zapamiętane do końca życia przez wszystkich obecnych na stadionie.
Po meczu psy przetrzymują Nas przez 30 minut po czym rozjeżdżamy się po hotelach i domach. Na końcu trzeba dodać o sytuacji z początku meczu. Za racę zostaje zawinęty kibic Zawiszy, koledzy po szalu próbowali go odbić, ale ta próba im się nie udała.


Pozdrowienia i do zobaczenia na kolejnych wyjazdach.