Rugbyści Arki w sobotnie popołudnie pokonali drużynę Czarnych 47-8. Obszerna relacja już jest, niedługo w galerii pojawią się zdjęcia. Po niemrawym początku w pierwszej połowie, rugbyści Arki z każdą kolejną minutą uzyskiwali coraz większą przewagę. Premierowe punkty po kilku minutach zdobył Łukasz Szostek, przykładając piłkę na polu punktowym gospodarzy. Z podwyższeniem żadnych problemów nie miał Beka Tsiklauri, który kopnął piłkę między słupy z bliskiej odległości i Arka prowadziła 7:0. Chwile później było już 14:0. Tym razem zapunktował Sebastian Głuszek, a kolejne dwa punkty na swoje konto dopisał gruziński łącznik ataku. Podopieczni Macieja Stachury i Dariusza Komisarczuka przeważali, nie dając dojść do głosu rywalom, co zaowocowało kolejnym, już drugim przyłożeniem Szostka. Po raz trzeci do piłki podszedł Tsiklauri, ale nie trafił, będąc w trudnej sytuacji i kopiąc pod wiatr. Przy wyniku 19:0 tempo gry zdecydowanie siadło, znaczna ilość akcji kończyła się wypuszczeniem piłki do przodu, co miało duży związek z niekorzystnymi warunki atmosferycznymi. Moment dekoncentracji Arki wykorzystali Czarni, a konkretnie Mateusz Zajkowski, którego próba drop-gola okazała się skuteczna. Po tej akcji arbiter główny spotkania, pan Marcin Zeszutek (a nie jak błędnie podaje oficjalna strona Polskiego Związku Rugby Mirosław Szczepański) zakończył pierwszą część meczu, po której żółto-niebiescy prowadzili 19:3. Z całą pewnością z gry naszych zawodników można było być zadowolonym, choć z drugiej strony niedokładna gra w decydujących momentach meczu mogła rzucać się w oczy. W przerwie spotkania trenerski duet Stachura & Komisarczuk dokonał kilku zmian w składzie. Boisko opuścili Krzysztof Korbolewski, Sebastian Głuszek i Paweł Dąbrowski, a w ich miejsce pojawili się Mateusz Moroz, Konrad Chromiński i Paweł Denisiuk. Obraz gry w drugiej połowie specjalnie nie zmienił się, to Arka wciąż miała zdecydowaną przewagę, kontrolowała przebieg meczu i wyprowadzała skuteczne akcje. Jedna z nich zakończyła się zdobyciem przyłożenia przez Vaxtanga Kavtidze i udanym podwyższeniem jego rodaka Tsiklauriego. Było to czwarte przyłożenie w tym spotkaniu Buldogów, które oznaczało bonusowy punkt. Cel został spełniony, a rugbyści Arki kontynuowali dobry występ w Pruszczu Gdańskim. W między czasie plac gry opuścił Wojciech Ruszkiewicz, którego zastąpił Bartosz Madejewski. Przewaga wciąż pozostawała po stronie Arkowców, a Kazimierz Raszpunda uzyskał kolejne pięć punktów dla Arki i ponownie próbę podwyższenia na dwa oczka zamienił Gruzin Beka. Na tablicy wyników widniał rezultat 33:3 i jak stwierdził cichy bohater tego spotkania, spiker gospodarzy był to oczywiście... "wynik telewizyjny, trzy, trzy, trzy". Arkowcy w ostatnich minutach zaczęli podkręcać tempo, grać szerokie akcje ręką, co wykorzystał Konrad Chromiński, przykładając piłkę na polu punktowym miejscowych - podwyższył niemalże niezawodny tego dnia Tsiklauri. Sytuacja tego podwyższenia była bardzo specyficzna. Gruzin, jak ma to w swoim zwyczaju, długo brał rozbieg przed próbą kopu, aż spod słupów w jego stronę wybiegł gracz Czarnych. Beka podbiegł do piłki, a ta dość nieoczekiwanie spadła z podstawki - rugbysta gospodarzy w tej sytuacji zachował się... dziwnie, próbował nakryć piłkę, ale... przeskoczył ją... a Tsiklauri ponownie ustawił piłkę i udanie kopnął na słupy. Do końca spotkania zostało raptem kilka minut, ale rugbyści z Pruszcza nie składali broni i próbowali swoich szans, wykorzystując błędy gości. W takiej sytuacji znalazł się najlepszy gracz gospodarzy, wypożyczony zimą tego roku z Lechii Gdańsk Mateusz Zajkowski, który zdobył przyłożenie, ale nie zdołał uzyskać kolejnych dwóch punktów z podwyższenia. Ostatnią akcje w tym meczu przeprowadził Jacek Wojaczek, który przedarł się przez obronę rywali, umieszczając piłkę tuż za słupami. Szósty raz podwyższenie udanie egzekwował Beka Tsiklauri, ustalając wynik spotkania (47-8). Zatem pięć punktów powędrowało na konto Arki, a już w następnej kolejce Buldogów czeka arcyważny pojedynek z Budowlanymi Łódź, który może zadecydować o rozstawieniu przed play-offami. Na szczególne słowa uznania zasłużył spiker dzisiejszych zawodów ze strony gospodarzy, który nieustannie komentował wydarzenia na boisku i nie tylko. W swojej roli spisywał się znakomicie, a wzmianki o korupcji w polskiej piłce i "rozgadanych" towarzyszach z Wrocławia były ozdobą tego spotkania. Na trybunach stadionu zgromadziła się niewielka liczba kibiców, w której mimo wszystko przeważali sympatycy rugby z Gdyni. Składy: Czarni Pruszcz Gdański: RC Arka Gdynia: 1. Ruszkiewicz, 2. Wojaczek, 3. Kałduński; 4. Rogowski, 5. Walczuk; 6. Dąbrowski, 7. Jelinski, 8. Raszpunda; 9. Szostek, 10. Tsiklauri, 11. Malochwy, 12. Głuszek, 13. Korbolewski, 14. Zembron, 15. Kavtidze. Punkty: Dla Czarnych: 8 pkt Zajkowski (Drop-gol i przyłożenie) Dla Arki: 12 pkt Tsiklauri (6 podwyższeń), 10 pkt Szostek (2 przyłożenia), 5 pkt Głuszek, Kavtidze, Raszpunda, Chromiński, Wojaczek (przyłożenie) Pozostałe wyniki: AZS-AWF Warszawa - Juvenia Kraków 27:9 (13:6) Budowlani Łódź - Lechia Gdańsk 24:27 (7:17) Pogoń Siedlce - Posnania Poznań 9:48 (3:19) WMPD Olsztyn - Ogniwo Sopot (niedziela) Źródło: Mati_AG i Maciek_AG