Przypominamy, że zapisy prowadzone są na dzielnicach i FC do wtorku. Całkowity koszt wyjazdu to 110 zł (w tym transport i bilet), natomiast przy opcji kupna samej wejściówki - zapłacimy za nią 25 zł.  I choć terminarz nas nie rozpieszcza, wyjazdy "wypadają" nam w dni robocze, to mobilizujemy się na piątkowy mecz. Nasze wyprawy do Białegostoku zawsze były interesujące, a zwłaszcza jedna szczególnie zapisała się w historii ruchu kibicowskiego w kraju.

Wspomnienia ostatnich starć Jagi z Arką rozpoczniemy od sezonu 2003/04. Wówczas Jagiellonia swoje mecze rozgrywała na stadionie przy ul. Jurowieckiej - to stary klimat, poza tym ostatnie spotkanie odbyło się tam 12 lat temu w październiku. Jesienią Jaga przeniosła się na obiekt przy ul. Słonecznej - zachowany również w formacie oldschoolowym. Co ciekawe, w 2004 roku Żółto-niebiescy dwukrotnie odwiedzili Białystok. Do historii przeszła przede wszystkim druga, listopadowa wizyta - już po opisywanych przenosinach żółto-czerwonych. To fragment relacji tamtych wydarzeń:

Do Białegostoku pierwotnie udać się mieliśmy 7 autokarami, busem i samochodami, już na miejscu zbiórki okazało się, że zabrakło pieniążków na jeden autokar. Nikt nie został w Gdyni, upchaliśmy się w te co były i w drogę. Z nami 21 osób z Lecha, w tym Legion Piła, w drodze dołączają Wigry Suwałki, jest Chełmno. Arkowców z Gdyni 350. (...)

Już na kilka dni przed meczem proponujemy mecz kibiców, niekoniecznie na stadionie. To samo czynimy już w drodze. Ostatnia rozmowa odbywa się w przerwie... cały czas to samo, Jaga odmawia zasłaniając się bardzo ważną dla nich manifestacją mającą na celu ratowanie klubu. Gdy w 65' podpalają flagę Cracovii, wiadoma część nie wytrzymuje. Na płytę wbiega około 40 osób, część pędzi prosto do sektora Jagi, część prowadzi negocjacje pokojowe z ochroną, używając języka gestów, bo głośno. (...)

Po meczu znów zdziwienie, do autokarów i do domku... jakby nigdy nic. Powrót to już ciągłe ośmieszanie eskortującej policji, wielkie spisywanie, kamerowanie i w końcu o 2 w domku. Dzwoni jeszcze telefon z Białegostoku z wyrazami uznania i dowiadujemy się, że na szczęście i kibice Jagi nie mieli nieprzyjemności ze strony policji

Podsumowując - zdobyta w marcu 2004 roku przez Jagiellonię flaga Cracovii, wraca do właścicieli. Ponadto, powstaje jej replika i wielokrotnie wisi u nas na meczach.

Niespełna dwa lata później ponownie zawitaliśmy do stolicy województwa podlaskiego. Było to pierwsze, barażowe spotkanie - my walczyliśmy o pozostanie w ówczesnej 1. lidze, natomiast Jagiellonia marzyła o awansie i poległa. Dobrze wyglądający sektor gości możemy oglądać na zdjęciach. Gospodarze zaprezentowali oprawę i wystawili efektownie prezentujący się w barwach młyn.

I na tym tak na dobrą sprawę możemy zakończyć wspomnienia. W latach 2009-2011 doszło co prawda do trzech starć Jagi z Arką, ale wobec przedłużającej się budowy stadionu w Białymstoku, nigdy nie było nam dane oficjalnie zameldować się przy ul. Słonecznej. Pomimo braku sektora dla przyjezdnych, dwukrotnie grupa Arkowców zdecydowała się wybrać pod granicę z Białorusią. W 2010 roku było to 17 Arkowców, a rok później 32.