W rok na podium

Równo rok temu Arkowcy właśnie przegrywali u siebie z Wigrami Suwałki i remisowali z MKS-em Kluczbork, zajmując po sześciu meczach 9. miejsce w pierwszej lidze. Mówiono o kryzysie, widać było duże zniecierpliwienie, wiele osób zwalniało trenera. Przypominał się od razu miałki sezon 2014/15, najgorszy w pięcioleciu od spadku z ekstraklasy, na koniec którego Arka zajęła 10 miejsce w tabeli, z 43. punktami, ujemnym bilansem bramkowym i średnią 1,26 punktu na mecz.

 
Po lewej: tabela I ligi, stan na 31.08.2015. Po prawej: tabela ekstraklasy, stan na 31.08.2016.

Od przełomu sierpnia i września 2015 ta drużyna wywalczyła pewny awans, finiszując na pierwszym miejscu w tabeli (3 porażki w sezonie, 2,03 punktu na mecz, bilans bramkowy +31), na własnym stadionie poległa ostatnio w październiku ubiegłego roku a teraz, po 7 meczach obecnego sezonu, zameldowała się na podium ekstraklasy.

Więcej gry w piłkę

W zeszłym sezonie rodziło się coś, co teraz można nazwać stylem gry Arki. Już w rozgrywkach 15/16 Arkowcy imponowali świetnym przygotowaniem fizycznym i cechami wolicjonalnymi - walką przez 90 minut czy ambicją w odrabianiu strat. Często brakowało jakości typowo piłkarskiej i, zwłaszcza w pierwszej części sezonu, drużyna mocno polegała na dobrej dyspozycji Pawła Abbotta, który był napastnikiem pracującym często daleko od pola karnego. Pod koniec sezonu też nie brakowało spotkań, które u przeciętnego, nie związanego emocjonalnie z drużyną widza, stanowiły raczej dobry środek nasenny niż promocję drugiego poziomu rozgrywek. Duża wyrozumiałość kibiców Arki wobec czterech remisów z rzędu na własnym stadionie wynikała z faktu, że awans był już na wyciągnięcie ręki, a w meczu z Bytovią został ostatecznie potwierdzony.

W tym sezonie Arka więcej już gra w piłkę, co jest wypadkową pracy sztabu szkoleniowego i całej drużyny wykonującej założenia trenerów na boisku. Duża też jednak w tym zasługa dobrej postawy poszczególnych zawodników, zwłaszcza kreujących grę i napędzających ją, jak Mateusz Szwoch czy Marcus da Silva. Musi robić wrażenie postawa na własnym stadionie, gdzie niesieni dopingiem Arkowcy do tej pory w dużym stopniu dominowali rywali i zgromadzili większą część obecnego dorobku. W Warszawie pokazali jednak, że potrafią być skuteczni na wyjeździe, a poprawa szczelności defensywy i właśnie skuteczność w meczach poza Gdynią to rzeczy, nad którymi trzeba popracować.

Uwielbiam być w tej drużynie!”

To co się nie zmieniło w porównaniu z Arką z zeszłego sezonu, to to, że tworzy ją skonsolidowana grupa ludzi, którzy dobrze się ze sobą czują, wzajemnie rozumieją, a dla wielu z nich Arka to coś więcej niż po prostu kolejny pracodawca. Taką drogą podążono jeszcze przed poprzednim sezonem, kontraktując wracających do Gdyni i związanych z Arką Miro Bożoka i Rafała Siemaszkę, a także w przerwie zimowej, gdy wrócił Mateusz Szwoch. Do tego dodajmy piłkarzy, którzy szybko zaaklimatyzowali się w szatni, o pozytywnych charakterach jak Yannick Sambea, Adam Marciniak czy Damian Zbozień. Ten drugi już nie raz spontanicznie podkreślał, jak bardzo podoba mu się atmosfera w szatni Arki. No i na koniec jeden przykład zawodnika, który jest tu dłużej i chyba też już przesiąknął tą swoistą gdyńską atmosferą, a dodatkowo jest niezwykle charyzmatyczny, co też stanowi ważny element całej układanki. Antoni Łukasiewicz.

Do Arki przed lub na początku tego sezonu trafiło 7 nowych zawodników. Trudno jednak mówić o rewolucji w składzie, tym bardziej mając w pamięci poprzedni akapit. Tylko dwóch nowych piłkarzy (Sołdecki i Zjawiński) trafiło do wyjściowego składu na pierwsze spotkanie w ekstraklasie. W ogóle w pierwszych czterech meczach Grzegorz Niciński posyłał w bój tę samą jedenastkę. Zmiany w żelaznym pierwszym składzie wymusiły dopiero problemy zdrowotne. Chorego Tadeusza Sochę zastąpił w meczu ze Śląskiem Damian Zbozień, i zaprezentował się na tyle dobrze, że utrzymał miejsce w pierwszym składzie także na mecze z Legią i Zagłębiem. W meczu ze Śląskiem kontuzji doznał Yannick Sambea, którego zmienił Adam Marciniak i, wobec dłuższej nieobecności byłego pomocnika Miedzi Legnica, wystąpił od pierwszej minuty w kolejnych dwóch spotkaniach. Dobre występy Marciniaka jeszcze bardziej wzmocniły rywalizację w środku pola, a przecież w tym sektorze grać mogą Mosiejko i Waceba, za chwilę może Kostiantyn Jaroszenko. Wywalczyć sobie miejsce lub wrócić do składu jest ciężko, a to dobrze świadczy o sile zmienników. Jednocześnie Arka jest mocna zgraniem mniejszej liczby zawodników, które wynika też z braku poważniejszych urazów i, na razie, małej liczby kartek.

Żelazna czternastka

Łącznie w tym sezonie w Arce wystąpiło 16 zawodników. Zasadniczo regularnie, z większą liczbą minut, gra 14 piłkarzy. Oprócz dwóch wyżej wspomnianych roszad w pierwszej jedenastce, Grzegorz Niciński w każdym spotkaniu posyła w bój Rafała Siemaszkę, który zastępuje regularnie Dariusza Zjawińskiego. Obaj napastnicy zdobyli w lidze po 2 bramki. Na razie jedynie epizody zaliczają Adrian Błąd i Rashid Yussuff (odpowiednio 54 i 42 minuty w lidze). Podobnie było w zeszłym sezonie – ponad 1000 minut w przekroju całych rozgrywek I ligi zanotowało 15 zawodników, a połowę maksymalnej liczby minut już tylko jedenastu.


Zawodnicy występujący najczęściej w lidze. Kolejno: mecze / minuty / bramki / asysty. W przypadku K. Jałochy: mecze / minuty / wpuszczone gole / czyste konta.

Arka wykazuje się też znakomitą skutecznością, zdobywając na równi z Jagiellonią najwięcej bramek w lidze. Strzelone gole na razie rozkładają się na kilku zawodników, na czele z Marcusem (3 trafienia) i duetem napastników Siemaszko-Zjawiński (po dwa). Jeśli chodzi o stracone gole, żółto-niebiescy plasują się w połowie ligowej stawki. Połowę z tego dorobku Arkowcy stracili w przegranym 1:4 meczu w Białymstoku. Co ciekawe, gole Konradowi Jałosze strzelali głównie obcokrajowcy – z Polaków bramkarza Arki pokonał jedynie…Michał Marcjanik w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin.

Po lewej: skąd padały bramki zdobyte przez Arkę i gole strzelone w poszczególnych kwadransach. Po prawej: skąd padały bramki stracone przez Arkę.

Indywidualności

Pierwsza część sezonu za nami, a reszta zapowiada się bardzo ciekawie. Arka trybuny od dawna ma za sobą, ale „fajność” i potencjał tej drużyny zauważają też teraz osoby postronne i coraz częściej słychać pozytywne opinie na temat postawy żółto-niebieskich. Widać zarazem, że pierwsza liga, mimo starań o nadanie jej większego prestiżu, to zdecydowanie nie to samo co ekstraklasa. Dopiero teraz wiele osób zdało sobie sprawę, że jest w Gdyni taki świetny lewy obrońca jak Marcin Warcholak, tak obiecujący stoper jak Michał Marcjanik, albo tak efektowny skrzydłowy jak Marcus.

Różnie można podchodzić do wszelakich plebiscytów na jedenastkę i zawodnika kolejki, niemniej jednak Arkowcy są w nich stale obecni, a skoro regularnie pojawiają się w nich Mateusz Szwoch, wybierany już trzy razy do jedenastki Canal+, czy Marcus, trafiający cztery razy do zestawienia Przeglądu Sportowego, świadczy to o tym, że piłkarze Arki wyróżniają się na tle ligowej stawki. Dodatkowo Yannick Sambea i Adam Marciniak zostawali zawodnikami kolejki.

Rewidujemy cele?

Cel numer jeden to utrzymanie, ale oglądając Arkę w dotychczasowych meczach ekstraklasy nie sposób nie pomyśleć, że ten zespół stać na coś więcej niż tylko batalia o pozostanie w lidze. Symptomatyczne dla atmosfery wokół zespołu były opinie po, zremisowanym przecież, meczu z Zagłębiem. Takie jak ta z forum:

Jeśli ten mecz miał pokazać co możemy, to odpowiedź może być tylko jedna. Wszystko.

Zachowując wszelkie proporcje i pamiętając, że polska liga jest zwykle bardzo nieprzewidywalna, a większość drużyn prędzej czy później wpada w dołek, możemy stwierdzić, że powitanie z ekstraklasą było dla Arki bardzo udane. Na potwierdzenie dobrej dyspozycji czekamy po przerwie reprezentacyjnej. Za 6 dni mecz z Koroną, czyli drużyną-symbolem ligi. Skazywani na spadek, radzą sobie lepiej niż się spodziewano, tracąc dwa punkty do pierwszego miejsca. Przed sezonem ten mecz wydawałby się jednym z łatwiejszych, teraz wiadomo, że w Kielcach trzeba będzie mocno popracować. A warto, bo stawką w tej kolejce będzie pozycja lidera.