Piast rozpoczął obecny sezon od zmagań w Lidze Europy, jednak pucharowa przygoda wicemistrza Polski szybko dobiegła końca po porażce i remisie z IFK Goteborg. W międzyczasie gliwiczanie zaliczyli bolesne otwarcie sezonu w ekstraklasie, przegrywając aż 1:5 z Cracovią. Potem wprawdzie zanotowali nawet serię 4 meczów bez porażki (w tym m.in.remis w Warszawie), ale po 10. kolejkach znaleźli się na przedostatnim miejscu w tabeli, wyprzedzając Wisłę Kraków zaledwie o punkt.

Głównym problemem Piasta w tym sezonie są gole. A konkretnie ich brak. W połowie spotkań podopieczni Latala nie potrafili trafić do siatki rywali. Tylko dwa razy zdobyli więcej niż jedną bramkę. Gole strzelają głównie po stałych fragmentach gry. Tak jak w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław, gdy w ostatnich sekundach do bramki Pawełka trafił Hebert, który wcześniej sprokurował rzut karny dla rywali. Mimo utraty 16 goli (czwarty najgorszy wynik w lidze) trudno krytykować bramkarza Jakuba Szmatułę, który potrafił bronić bardzo skutecznie, co pokazał choćby w spotkaniu z Wisłą Kraków. Golkiper Piasta uwijał się jak w ukropie. Z 24. strzałów Wiślaków osiem było celnych, a Szmatuła skapitulował dopiero w ostatniej minucie po rykoszecie. Skoro już mowa o meczu z Wisłą, bramki tracone w końcówkach spotkań to prawdziwa zmora najbliższych rywali Arki. Na 16 straconych bramek aż 7 razy piłkarze przeciwnej drużyny pokonywali bramkarza Piasta w ostatnim kwadransie meczu. Co jeszcze ciekawsze (a dla kibiców z Gliwic straszne) 6 z tych goli padło w 90. minucie lub doliczonym czasie gry! Prawdziwym symbolem tej niemocy (senności?) w ostatnich minutach spotkań był mecz z Górnikiem Łęczna. Piast prowadził po 25. minutach 3:0 by ostatecznie zremisować, tracąc dwa gole w doliczonym czasie meczu.


Bramki stracone przez Piasta w tym sezonie. Strzelcy (minuty).

Sobotni przeciwnik Arki ma też kłopoty ze zdobywaniem punktów na wyjazdach. Piast poza Gliwicami jeszcze w tym sezonie nie wygrał, w 5 meczach zdobywając dwa punkty i strzelając dwa gole. Gorszy dorobek ma tylko ostatnia Wisła Kraków.

Radoslav Latal, który przed pierwszą kolejką sezonu odszedł z zespołu, by wrócić do Gliwic na początku września, podczas konferencji prasowej zapowiedział, że na mecz z Arką wyjdzie jedenastka podobna do tej z ostatniego meczu ze Śląskiem Wrocław:

Chcemy, żeby skład drużyny się ustabilizował, dlatego też nie planujemy robić wielu zmian w podstawowej jedenastce

Piast wystąpił wtedy w składzie: Szmatuła - Pietrowski, Girdvainis, Sedlar, Hebert, Mráz - Masłowski (46' Barišić), Murawski, Bukata (75' Živec), Badía (80' Moskwik) - Jankowski. Do Gdyni pojedzie z drużyną narzekający na uraz mięśnia dwugłowego Martin Bukata. Decyzja co do jego występu zostanie podjęta przed meczem. Nie wiadomo czy w Gdyni będzie miał szansę zadebiutować sprowadzony niedawno Sandro Gotal, który wciąż czeka na dokumenty.


Arka u siebie prezentuje się znakomicie i, chcąc czy nie chcąc, będzie faworytem sobotniego pojedynku. Przed żółto-niebieskimi duża szansa na kolejne trzy punkty na własnym stadionie. Mimo wszystkich statystyk i wydarzeń tego sezonu przemawiających za żółto-niebieskimi, Arka będzie musiała skoncentrować się (zwłaszcza przy stałych fragmentach) i zagrać tak jak w meczach z Wisłą czy Ruchem.