Wisła Kraków - Arka Gdynia 5:1 (Boguski 18', 29', 63', Brlek 38', Brożek 71' - Warcholak 5')

Wisła: Łukasz Załuska - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Alan Uryga, Maciej Sadlok (77' Adam Mójta) - Krzysztof Mączyński, Denis Popović - Rafał Boguski (73' Jakub Bartosz), Petar Brlek, Patryk Małecki - Paweł Brożek (81' Mateusz Zachara)

Arka: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz, Yannick Sambea (67' Mateusz Szwoch) - Marcus da Silva, Dominik Hofbauer, Adrian Błąd (59' Rashid Yussuff) - Dariusz Zjawiński (46' Rafał Siemaszko)

Żółte kartki: Sadlok (Wisła) - Sobieraj (Arka)


Dla Arki mecz z Wisłą rozpoczął się podobnie jak ostatnie spotkanie z Niecieczą. Wtedy był karny, tym razem wolny. Dośrodkowywał Dominik Hofbauer, na pierwszym słupku znalazł się Marcin Warcholak, który dobrze strącił piłkę w kierunku dalszego słupka i pokonał Załuskę. W 18. minucie Adrian Błąd posłał świetne podanie w kierunku Dariusza Zjawińskiego. Zjawa w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza Wisły. Gospodarze w odpowiedzi przeprowadzili szybką kontrę, i po przebitce w polu karnym Boguski zdobył wyrównującą bramkę. Po tym golu cała gra Arki się posypała. Arkowcy oddali inicjatywę Wiśle i na kolejnego gola dla rywali nie trzeba było długo czekać. Brożek utrzymał piłkę w boisku, odegrał do Małeckiego, a ten dośrodkował idealnie na głowę Boguskiego, który podwoił swój dorobek. W kolejnych minutach Wisła umiejętnie utrzymywała się przy piłce, rozciągając grę z jednej na drugą stronę. W 38. minucie podwyższyła prowadzenie. Znakomitym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Mączyński, a Brlek nie miał problemów z pokonaniem Jałochy z bliskiej odległości. Po golu wyrównującym Arka się cofnęła, przy bramce na 2:1 zupełnie stanęła, co przy słabej postawie defensywy sprawiło, że rywale szybko odjechali.

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Rozpędzona Wisła stworzyła sobie kolejne sytuacje. W 63. minucie Boguski przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i umieścił piłkę przy słupku bramki Arki. Żaden z zawodników Arki specjalnie mu w tym nie przeszkodził. Osiem minut później było już 5:1. Boguski tym razem asystował, dogrywając piłkę idealnie do Brożka, który nie miał problemu z pokonaniem Jałochy z kilku metrów. Arka nie miała pomysłu na przebicie się przez defensywę gospodarzy i stworzenie zagrożenia pod bramką Załuski. Na kwadrans przed końcem mogło być natomiast 6:1. Brożek miał sporo miejsca w polu karnym, dobrze uderzył, ale Jałocha musnął piłkę, która trafiła w głowę Bartosza i przeszła nad poprzeczką. W 90. minucie Dominik Hofbauer sprytnie odegrał piłkę Siemaszce, który jednak huknął wysoko nad bramką.

Arka zanotowała siódmą porażkę w sezonie. W poprzednich trzech meczach na wyjeździe mimo słabszej gry, potrafiła zachować czyste konto. Tym razem gra defensywna wyglądała bardzo źle. Do tego, podobnie jak w poprzednich spotkaniach, doszedł problem ze stwarzaniem sobie sytuacji pod bramką rywali. Arkowcy oddali dwa celne strzały na bramkę Wisły, a gola strzelili znów po stałym fragmencie gry. Już we wtorek rewanżowy mecz z Bytovią w Pucharze Polski, i choć w teorii szanse na awans są spore, patrząc na formę żółto-niebieskich o sukces może być ciężko.