JESIEŃ 1997
ARKA GDYNIA - KASZTELAN PAPOWO
Niespodziewanie zjawiło się dwóch przyjezdnych. Na wyposażeniu mieli dwa szale Kasztelana i małą flagę. Na meczu wszystko stracili.
POGOŃ LĘBORK - ARKA GDYNIA
Tym razem zameldowało się nas ok. 250 osób. Największa grupa pojechała pociągiem zabierając na spacer gdyńską psiarnię. Dużo osób pojechało też samochodami. Wsród miejscowych celowi spóźnialscy konfidenci z Kałtyku w sile ponad 20 osób. Pod koniec meczu rzucamy na murawę świecę dymną. Po meczu fan-club Wejherowo u siebie na miejscu traci niestety 5 szali na rzecz zmotoryzowanych z Kałtyku i Pogoni L. Razem z nami byli: 1 z Polonii Warszawa, 1 z Bytomia i 1 z bojówki Cracovii.
KASZUBIA KOŚCIERZYNA - ARKA GDYNIA
Zameldowało się nas 200 osób. Jak zwykle w Kościerzynie przyjazna atmosfera i spokój.
KAŁTYK GDYNIA - ARKA GDYNIA
Sobotnie derby miały swój wtorkowy prolog. Wtedy to w 31 osób samochodami wjechaliśmy na dzielnicę, na której w lesie, tanimi winami raczą się miejscowe biedaki z SKS-u. Niestety tym razem zastaliśmy tylko czterech, z czego trzech uciekło, a ten najkonkretniejszy trafił na pogotowie, gdzie miała miejsce kolejna awantura. Dzień przed meczem (piątek) fani SKS-u wjechali samochodami na jedną z gdyńskich dzielnic, w efekcie czego poszkodowanych zostało dwóch kibiców Arki. W dzień meczu przed jego rozpoczęciem zdobywamy koszulkę SKS-u (pajac miał ją w kieszeni od spodni). Na około 20 minut przed rozpoczęciem meczu grupa nieodpowiedzialnych kibiców Arki przypuszcza szturm na bramę stadionu i dalej na sektor SKS-u. Ci stawiają się i następuje zmiana goniącego. Na całe szczęście na krótko, ponieważ wystarczyła interwencja kilku dobrych chłopaków z Arki i gospodarze zostali przegnani z sektora. W trakcie starcia tracą szal Szkocji i Pogoni Lębork. Właściciel tego drugiego, który przyjechał na gościnne występy, zostaje brutalnie potraktowany. W przerwie meczu kilku kibiców Arki podchodzi pod sektor gospodarzy z zamiarem zerwania szmat. niestety konfidenci rozpoznają ich i niejaki discopolowiec "Oko" wskazuje ich psom. Kiedy wszyscy odwróceni są w ich stronę, z drugiej strony ich sektora wybiega kibic Arki i zrywa szmatę zawieszoną przy samym radiowozie. Wybiega za nim kilku z SKS-u, a wtedy interweniuje w/w szóstka, wbiegając na murawę. Rozpoczyna się wymiana ciosów, jeden pies dostaje w łeb i wypuszcza pałę. Płot przeskakuje reszta kibiców Arki, ale w tym momencie wjeżdża brygada czarnych debili i jest po zabawie. Teraz trochę o liczbach: gospodarzy aż 150 + 1 ze Stomilu i 16 z Pogoni Lębork. My liczbowo troszkę zawiedliśmy, ponieważ nasz młyn liczył około 800 osób. Z nami było 9 z Cracovii, trzech z Gwardii i dwóch z Lecha. Myślę, że mimo wszystko były to bardzo atrakcyjne derby. Wynik 3:0 dla Arki udowodnił, kto jest numerem 1 w Gdyni.
CZARNI NAKŁO - ARKA GDYNIA
W Nakle, które jest fan-clubem Zawiszy zameldowaliśmy się w 70 osób (autokar, kilka aut i kilku pociągiem). Miejscowi fani Zawiszy to sama młodzież, około 80 osób. Cały czas wyzywali Arkę, ogólnie byli bardzo śmieszni. Po meczu tracą jeden szal Czarnych na rzecz samochodu z kibicami Arki. Przed meczem zostawiliśmy autokar na rogatkach miasteczka, pochowaliśmy barwy i chcieliśmy udać się na poszukiwanie miejscowych. Zamiar ten nie udał się ponieważ zaraz po opuszczeniu autokaru nadzialiśmy się na policyjną kolumnę z Bydgoszczy, która eskortowała nas aż na stadion. Do Nakła na nasz mecz podążali też kibice Lecha, ale nie dotarli, o co postarała się policja.
JANTAR USTKA - ARKA GDYNIA
Do Ustki kibice Arki wyruszyli autokarem w 54 osoby. Czterech kibiców z Wejherowa wyruszyło pociągiem, oprócz tego 115 osób samochodami (!). Na trasie przejazdu ciągle mijały nas pędzące samochody z żółto-niebieskimi szalami w oknach. Tuż przed Słupskiem zatrzymaliśmy się w zajeździe, gdzie dołączyło do nas 17 samochodów i całą grupą wjechaliśmy do Słupska. Tam niestety uległ awarii nasz autokar. Po chwili oczekiwania okazało się, że musimy go opuścić. Pozostałą drogę postanowiliśmy przebyć miejskim autobusem. Kiedy ten nadjeżdżał, już z daleka zobaczyliśmy, że jest cały pełny. Gdy podjechał, okazało się, że jedzie nim kilkudziesięciu kibiców Czarnych Słupsk. Ku naszemu żalowi autobus nie zatrzymał się - z okien poleciało kilka kamieni i doszło do małej szarpaniny z pilnującymi nas psami. Postanowiliśmy udać się na pociąg. Zaczęliśmy biec, aby zgubić psy, lecz oni rzucili się za nami w pościg samochodami. Zaczęliśmy ich wyzywać i na deptaku pod dworcem PKP zaczęła się kolejna awantura. Kilka osób zostało skręconych, ale za chwilę ich wypuszczono. Jeden cwaniaczek o wyrazie twarzy debilka o wykształceniu niepełnym podstawowym ukradł nam szalik Arki, który owinał na swojej pałce. Paradował tak z nią strugając jeszcze większego downa. Tymczasem znowu udaliśmy się na autobus, ponieważ okazało się, że jest szybciej od pociągu. W autobusie konwojowanym tylko do połowy trasy sprawdzamy jakichś dwóch podejrzanych typków, którzy wyglądali na mocno przestraszonych - niestety nie mieli szali. Na mecz dotarliśmy w 20 minucie, po pierwszej bramce dla Arki. Sam mecz to odpalenie racy i koncert bramek - ostatecznie zwycięstwo 6:1. W sumie jest nas około 170 + 25 naszych przyjaciół z Gwardii Koszalin, którzy przed meczem pogonili Czarnych, zdobywając bęben szal Lechii i małą flagę w barwach Jantara. Także nasi kibice, którzy przyjechali samochodami gonili pod stadionem Czarnych, ale ci uciekli w kierunku policji. Zdobycze to szal Czarnych i Śląska Wrocław. Pod koniec meczu pod stadion dotarł nasz autokar, do którego zabraliśmy czterech chłopaków, którzy przyjechali pociągiem. Po meczu psy najpierw wyprowadzają młyn Czarnych wsparty zaledwie małą grupką miejscowych. Razem było ich około 170 osób. Ilościowo nawet nieźle, ale nic poza tym. My autokarem bez przygód dotarliśmy do Gdyni, samochody czekały jeszcze w Słupsku na Czarnych, ale ostatecznie nie udało się nikogo złapać. Na koniec pozdrowienia dla wiary z Koszalina, dzięki za doping dla Arki i przyjazd.
OLIMPIA GRUDZIĄDZ - ARKA GDYNIA
W Grudziądzu zameldowało się nas 120 osób. Dojazd około 50 autokarem, 6 pociągiem (od rana chodzili po mieście bo pomylili godzinę meczu), poza tym bus z Tczewa i duża liczba samochodów. Na stadionie (tak jak dwa lata temu) garstka ludzi. Tym razem pojawili się partyzanci żużlowego GKM Grudziądz. Jak mówili, nie ujawnili się bo nie wiedzieli jaka będzie nasza reakcja, a wiara od nas chodziła sobie po całym dużym obiekcie. Przed samym spotkaniem kilka osób od nas urządziło sobie spacer po mieście - kilku miejscowych żuli wyłapało w ryj, a podejrzana grupka uciekła spod stadionu do radiowozu. To za głupie teksty pod adresem naszych szali. Po pierwszej bramce odpalamy dwie race, a przez większą część spotkania dopingujemy Arkę. Na podkreślenie zasługuje bardzo grzeczna postawa miejscowej policji - ciężko w dzisiejszych czasach takich spotkać.
ARKA GDYNIA - LECHIA GDAŃSK
Jak wiadomo miał to być hit tej jesieni i na pewno był. Mecz zaplanowany był na niedzielne południe, ale już w piątek wieczorem pojechaliśmy kilkoma samochodami zobaczyć co słychać w mieście wroga. Z wyglądu rozpoznano kilku kibiców Lechii których spotkała kara, nie mieli jednak szali, bo było zbyt ciepło. W sobotę od rana zaczęliśmy zajmować się przyjmowaniem naszych gości, którzy zaczęli się powoli zjeżdżać. W sobotę zaczęła się zorganizowana przez nas impreza w jednej z gdyńskich knajp. Były śpiewy, goście śpiący na stołach i krzesłach, oraz gość, który uwiecznił to wszystko na taśmie. Dwa razy przyjechały transportery z psami, którzy byli w szoku, ale spisali tylko kelnerkę i pojechali. Jak dowiedzieliśmy się później, właściciel knajpy w ciągu kilku godzin sprzedał około 500 piw. Z knajpy udaliśmy się na dworzec, gdzie tuż przed północą przybyło około 30 kibiców Gwardii Koszalin, którzy przyjechali zaraz po swoim meczu ze Stilonem. Przy okazji sprawdziliśmy czy nie jadą do Gdańska kibice ze Słupska (Czarni lub Gryf), ale nic z tego. Następnie udaliśmy się na dyskotekę, która została opanowana przez szalikowe bractwo. Lało się piwo, a bawili się z nami chłopaki z Cracovii, Gwardii, Lecha, Górnika Wałbrzych, Polonii Warszawa i Polonii Bytom. Nad ranem część z nas udała się do domów, a reszta bawiła się dalej. W niedzielę główną ulicą Gdyni ruszył na stadion 400 osobowy pochód. Dojechała reszta naszych gości. Na początku meczu na wypełnionej górce (ponad 2000) przy płocie odpalamy kilkadziesiąt rac, co daje super efekt. Chwilę potem 1:0 dla nas. Euforia. Niestety przed przerwą 1:1 i radość w sektorze zajmowanym przez 1200 osobową grupę kibiców Lechii. Razem z Lechią jest Wisła (30), Śląsk (20) i gumowa lalka z sex-shopu w szaliku Arki, która później płonie. My palimy flagę "Sopot-Kamionka" i prezentujemy około 40 szali Lechia-Wisła-Śląsk (część łupów). W przerwie po raz pierwszy atakujemy znajdującą się za płotem stadionu policję (wycofują się), a także policję, która strzeże dostępu do nowo wybudowanej klatki, w której znajduje się Lechia. Warto jeszcze wspomnieć, że przy wyrównaniu rezultatu przez piłkarzy Lechii, z sektora gdańszczan spada na murawę jakieś 20 rac. Karę jednak zapłacił ich klub, a nie, jak mieli nadzieję, nasz. W zamieszaniu R. z Gwardii poleciał zerwać flagę "Ultras Lechia", ale próba oczywiście się nie udała. Flaga była zbyt długa i w dodatku zawieszona od strony trybun. Kiedy wracał zaatakowała go ochrona, bez chwili namysłu wysypujemy się na murawę - mecz przerwany. Po raz pierwszy pojawia się brygada antyterrorystyczna. Wracamy na Górkę - jeszcze była szansa na korzystny wynik tego meczu. Niestety po przerwie robi się 1:2, a w 86 minucie meczu ponad 50-cio osobowa (wszyscy w kominiarkach) elitarna bojówka Cracovii wraz z około 100-osobową grupą kibiców Lecha Poznań wjeżdża na boisko i przypuszcza szturm na sektor Lechii. Część kibiców Arki podchodzi pod psy ochraniające z góry Lechię, miotając w nich czym tylko się da i odciągając od sektora. W tym samym czasie na boisku naprzeciw Cracovii wpada po raz drugi brygada debili, na chwilę powstrzymując atak. Cracovia wycofuje się, ale po chwili wzmocniona kilkudziesięcioma arkowcami atakuje ponownie. W tym momencie szok - policja zaczyna strzelać (o tym, że była to gumowa amunicja dowiedzieliśmy się później). Kibice wycofują się z murawy, a z trybun leci na policję wszystko co daje się ruszyć z miejsca. Resztę wszyscy mielli okazję zobaczyć w telewizji, szkoda tylko, że pokazywano sam koniec zadymy, gdy policja rozpędzała pojedyńcze grupki kibiców. potem wyłapywali pojedyńczych fanów, bijąc ich i, co warte podkreślenia, kradnąc szaliki, czapki, kominiarki i tym podobne akcesoria. Zabrali oczywiście sprzęt. Ogółem zatrzymano 46 osób, z tego przeciwko 44 skierowano wnioski do kolegium. Jeszcze tydzień po meczu we wszystkich lokalnych gazetach były artykuły o tej awanturze, a dużo miejsca poświęcono pracy policji i brygady antyterrorystycznej. Pojawiło się szereg skarg na kradzieże po zakończonym spotkaniu. Kiedy już część z nas odnalazła się po awanturze, udaliśmy się do jednej z knajp oczekując wraz z naszymi przyjaciółmi na ich pociągi. Alkohol i śpiewy znowu nie spodobały się debilom, którzy wjechali do knajpy i co niektórym znowu pozwijali kominiarki i szale. Potem większość gości rozjechała sie do swoich miast, jedynie część Cracovii została do wtorku i nie pamięta jak znalazła się w Krakowie. Pociąg, który jechał z Lechem i Cracovią do Poznania został obrzucony przez Lechię kamieniami. To samo stało się z wieczornym pociągiem do Katowic. Skończyło sie jednak na kamieniach, Lechia nikogo nie złapała. My zdobyliśmy natomiast po meczu dwa szale (na polowanie udały się dwa samochody). Także wracająca do Koszalina Gwardia miała przygodę w Lęborku, gdzie na stację wypełzła miejscowa Pogoń. Gwardia niczego się nie spodziewała, porozsiadali się po całym pociągu, ale zdążyli wybiec i po obustronnej wymianie ciosów Pogoń zbiegła. Za Słupskiem kamieniami rzucali w pociąg Czarni. Warto jeszcze wspomniec, że wyruszająca na derby Cracovia zdobyła w Krakowie na dworcu koszulkę Wisły (gość chyba także wybierał się na derby), natomiast czterech kibiców Zagłębia Lubin trafiło w pociągu dwóch kibiców Śląska. Zabrali im kurtkę Śląska "Szlachta z Wrocławia" i takiż szal, oraz drugi szal i aparat. Ostatecznie gościliśmy w Gdyni: 70 kibiców Cracovii, 100 z Lecha, 8 z Polonii Bytom, 14 z Górnika Wałbrzych, ponad 10 z Zagłębia, 60 z Gwardii Koszalin, 6 z Polonii Warszawa i kilku gości z Korony Kielce.
ZATOKA BRANIEWO - ARKA GDYNIA
Do Braniewa wyruszyliśmy autokarem w liczbie 30 osób. Postój na światłach w Gdańsku wzbogacił nas o trzy szale Lechii jadące tramwajem. Na miejscu melduje się nas ostatecznie 80 osób. 10 dojeżdża busem z Tczewa, a 40 samochodami, które kroją kolejny szal Lechii. Także miejscowi kibice Arki z Braniewa czekając na stacji na pociąg z Gdyni zamiast kibiców Arki doczekali się gościa w szalu Lechii, który natychmiast zmienił właściciela. Sam mecz odbywał sie w trudnych warunkach atmosferycznych na złej płycie. Na meczu było dużo psów z psami, a pod koniec dojechały jeszcze dwa cywilne polonezy z brygadą czarnych debili. Żeby było śmieszniej, znowy stanęli z wycelowanymi spluwami. Chyba za dużo naoglądali się telewizji.
STOLEM GNIEWINO - ARKA GDYNIA
Na ten mecz mieliśmy w ogóle nie jechać, bo sołtys Gniewina przerażony wydarzeniami na derbach z Lechią zamknął stadion. Ostatecznie jednak wybraliśmy się tam we czterech, ostatni odcinek trasy pokonując taksówką. Kompletnym zaskoczeniem dla nas była blokada policyjna (!) na rogatkach Gniewina. W poprzek szosy stały dwa trasportery, a wszystkie samochody jadące do Gniewina były zatrzymywane. Na szczęście psy nie były zbyt skrupulatne - schowane szaliki i solenne zapewnienie, że nie jedziemy na mecz wystarczyły do pokonania blokady. Stadion rzeczywiście był zamknięty, ale na górce obok stało klikudziesięciu arkowców. Ostatecznie na meczu było nas 50, z czego połowa z fan clubu Wejherowo. Na uwagę zasługują dwa fakty: bezkonfliktowa postawa policji, która udawała, że nas nie widzi, a po meczu odwiozła nas transporterami do Gdyni, oraz porozlepiane po całym Gniewinie rozporządzenia sołtysa zakazujące noszenia jakichkolwiek szalików klubowych na terenie wioski (!).
STATYSTYKA LICZBOWA JESIENI 1997
GOŚCIE W GDYNI : Kasztelan Papowo 2 Gryf Wejherowo fan-club Brda Bydgoszcz 0 Wierzyca Starogard 0 Goplania Inowrocław 0 Rodło Kwidzyn 0 Lechia Gdańsk ponad 1000 (w tym 20 Śląsk, 30 Wisła) Chemik Bydgoszcz 0 (stadion zamknięty) Pomezania Malbork 0 (stadion zamknięty)
WYJAZDY : Pogoń Lębork 250 Kaszubia Kościerzyna 200 Kałtyk 800 Czarni Nakło 70 Jantar Ustka 170 Olimpia Grudziądz 120 Zatoka Braniewo 80 Stolem Gniewino 50 (stadion zamknięty)