Petr Nemec od początku tego sezonu sadza Marcina Radzewicza i Marcusa da Silvę na ławkę rezerwowych, licząc, że po pierwszej wyrównanej połowie zmienią w drugiej części oblicze meczu. W dniu dzisiejszym trafił z taktyką idealnie - "Radza" i Marcus po zmianie stron wnieśli dużo ożywienia do gry żółto-niebieskich.

Dwa mecze - sześć punktów. Wynik marzenie?

Mamy warunki ku temu by wygrywać mecze - piękny stadion i świetni kibice. Dzisiejszy mecz w naszym wykonaniu był słabszy niż z Wartą, ale tego nikt nie będzie pamiętał za jakiś czas. Ważne jest to, że graliśmy do końca i wybiegaliśmy to zwycięstwo.

Zgadzasz się z decyzją trenera, że sadza Cię na ławce?

Trener mi powiedział, że widzi mnie w takiej roli, a nie innej i muszę to zaakceptować. Nie powiem, żeby to mi się jakoś wyjątkowo podobało, ale wyniki są OK i to jest najważniejsze.

Dziś zagrałeś na pewno lepiej od Tomasika. To sygnał, że w Stróżach możesz zagrać już od początku?

Myślę, że nie można tak tego odbierać, Piotrek na pewno nie był dziś pierwszy do zmiany. Trener zadecydował jednak inaczej, ja muszę wchodząc na boisko pomóc drużynie i z tego jestem rozliczany. Atmosfera w Arce jest teraz świetna, jesteśmy skonsolidowani i walczymy razem o zwycięstwo w każdym meczu.

Następny wyjazd do Stróże...

Wiadomo jakie są tam warunki do grania: szatnie, boisko i cała otoczka. Kolejarz jednak to silna drużyna i postawi nam bardzo ciężkie warunki, pewnie większa część gry będzie odbywała się w powietrzu, ale musimy zagrać swoje i powalczyć o zwycięstwo.

Naszym zdaniem w pierwszej połowie gracie podobnie jak wiosną, ale tym razem to Wy strzelacie pierwszą bramkę po przerwie, a nie przeciwnik. Czy Twoim zdaniem powrót "Górki" ma na to wpływ?

Powiem tak: kibiców nam bardzo brakowało, ale też brakowało nam szczęścia. Teraz nam ono sprzyja, ale przebieg gry jest identyczny. Przeciwnik przyjeżdża, cofa się i musimy narzucić swój styl gry, żeby mieć te punkty...

Rozmawiał: mazzano