Miedź Legnica to beniaminek I ligi, którego szeroko przedstawialiśmy w naszym przedsezonowym tekście. Czy Miedź realizuje nakreślone wówczas założenia? Jak najbardziej. Za cel postawiono sobie "namieszanie w czołówce", trener Bogusław Baniak wspominał o pierwszej szóstce i faktycznie Miedź oscyluje wokół tej pozycji. Cechą wiodącą piłkarzy z Dolnego Śląska jest nieprzewidywalność, co zaskakuje o tyle, że trzon ekipy Baniaka tworzą głównie doświadczeni, ograni nawet na szczeblu ekstraklasy piłkarze.

Trójmiejskie media w charakterystyczny dla siebie, "lotny" sposób opisują Miedź jako... Arkę Legnica. Nam bardziej pasuje ŁKS Legnica, wszak w Łódzkim Klubie Sportowym występowało pięciu piłkarzy z wyjściowego składu z ostatniego meczu, a w ŁKS-ie Łomża grał czołowy legnicki młodzieżowiec - Patryk Szymański. A już zupełnie serio, na pewno na miłe przyjęcie w Gdyni mogą liczyć Andrzej BledzewskiZbigniew Zakrzewski. Ta dwójka piłkarzy zostawiła w naszym mieście kawał zdrowia i obaj bez dwóch zdań przydali by się Arce w tych trudnych czasach. Pozdrawiamy! Piotr Kasperkiewicz, Kamil Hempel i Piotr Madejski zaliczyli w Gdyni epizody i raczej ciężko z pamięci wymienić choć jeden udany występ któregoś z nich. Nieoczekiwanym liderem obrony Miedzi stał się w ostatnich tygodniach 20-letni Mateusz Bany. Pochodzący z Koszalina stoper nie tylko wywiązuje się sprawnie z zadań defensywnych, ale jest też groźny pod przeciwną bramką.

Bogusław Baniak nie ma wątpliwości, że jego podopiecznych czeka w Gdyni trudny mecz, ale właśnie na ogranie wymienionych piłkarzy liczy najbardziej: - Nie ma mowy o żadnym głębokim wycofaniu. Zagramy pressingiem i odważnie do przodu. Naszym celem jest zdobycz punktowa. Wielu drużynom w Gdyni gra się źle, ze względu na scenerię meczu. Sztuczne oświetlenie, głośny doping i nowoczesny stadion. Ale my mamy doświadczonych piłkarzy, na których te sprawy nie powinny robić wrażenia. Kogo trener gości boi się najbardziej? - Sobieraj i Jarzębowski to para stanowiąca o sile Arki, plus Kuklis z przodu.

Oby nie skończyło się tylko na zapowiedziach. Papier wszystko przyjmie, ale boisko boiskiem i nasi piłkarze przeważnie na rozgrzewkę muszą przepchnąć solidnie załadowany autokar. A wiadomo, że po takim wysiłku o błędy jest wyjątkowo łatwo...