Marcus da Silva zdobył w sezonie 2012/2013 piętnaście bramek, zostając najlepszym strzelcem Arki i najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Ostatnio wokół jego pozostania narosło sporo plotek, które postanowiliśmy zweryfikować.

Zacznę od tego, że chcę zostać w Arce. Jakbym nie chciał to przecież mógłbym porozumieć się z innym klubem i byście o tym wiedzieli. Nie ukrywam, że mam propozycje z ekstraklasy, ale czekam najpierw na ruch ze strony Arki, która musi dogadać się z Orkanem Rumia w sprawie wykupienia mojej karty.

Niestety, nie jest to takie proste. Brazylijczyk, jak się okazuje, ma jeszcze ważną przez rok czasu umowę z Orkanem, a właściciel karty zawodnika - pan Leszek Łukowicz, przebywa aktualnie za granicą i rozmowy są chwilowo wstrzymane. Marcus czeka na efekty tych rozmów, ale z równie dużą uwagą śledzi losy kolegów z zespołu, z którymi bardzo się zżył i stworzył sprawnie funkcjonujący kolektyw.

Czytałem o sytuacji "Sobiego" i nie wyobrażam sobie, żeby on odszedł z Arki. To świetny zawodnik i w rundzie wiosennej pokazał, że jest ważnym ogniwem naszego zespołu. Czekam też na decyzje w sprawie innych kolegów, Radka Pruchnika czy Janusza Surdykowskiego i mam nadzieję, że klub przedłuży z nimi kontrakty. Temat mojego kontraktu na razie pozostaje na drugim planie, bo zanim go podpiszę to muszą porozumieć się zainteresowane strony.

Marcus, gdy schodzi rozmowa na temat kibiców, podkreśla, że chce dla nas grać w przyszłym sezonie, chce z kibicami Arki świętować awans do ekstraklasy, ale nie może czekać w nieskończoność. Działacze Arki powtarzają z kolei, że utrzymanie Marcusa w Gdyni to dla nich priorytet, miejmy zatem nadzieję, że za słowami pójdą czyny i efektownie grający Brazylijczyk będzie radował trybuny gdyńskiego stadionu także w przyszłym sezonie. Dodatkowo, oliwy do ognia dolewają powtarzające się od pewnego czasu plotki, że zawodnik ma ofertę z pewnego klubu z pewnego nieodległego miasta...

mazzano