Arka Gdynia - UKS Ruch Chorzów 2:2 (Kopeć 75' sam., Bartlewski 89' - Kopeć 10', Włodarczyk 34')

Arka: Patryk Kamola - Robert Sulewski, Radosław Robakowski (46' Michał Sztandar), Michał Marcjanik, Przemysław Stolc (77' Maciej Dampc) - Damian Matys, Michał Nalepa - Mateusz Szulc, Sebastian Bartlewski, Paweł Wojowski - Maciej Wardziński (46' Michał Gałecki)

UKS Ruch: Dastin Majchrzak - Michał Rutkowski, Mariusz Malec, Sebastian Kopeć, Jakub Gorczycki - Bartosz Włodarczyk, Adrian Łukaszewski, Kamil Sierka, Rafał Skwarczyński - Miłosz Trojak - Patryk Kuraś.

Żółte kartki: Robakowski, Nalepa (Arka)

Czerwona kartka: Włodarczyk, 72 min. (Ruch)

Trener Krzysztof Janczak wrócił do składu z większości meczów w Lidze Makroregionalnej. Drugą szansę na tym turnieju otrzymali w komplecie wszyscy obrońcy, a miejsce słabego w sobotę Michała Gałeckiego zajął napastnik Maciej Wardziński. Za jego plecami rozpoczął zdobywca dwóch bramek w meczu z Legią Warszawa - Sebastian Bartlewski. Ruch z kolei w porównaniu do przegranego aż 1:5 meczu z Cracovią zagrał z jedną zmianą na lewej obronie i jedną w linii pomocy.

Już w drugiej minucie Arkowcy pierwszy raz zagrozili bramce rywala, ale do dośrodkowania nie doszedł Wardziński. Warto dodać, że tak jak zapowiadał trener Janczak płyta boiska w Świeciu przygotowana jest bardzo dobrze i powinna sprawić, że akcje naszego zespołu będą płynniejsze. Pierwsze dziesięć minut gry upłynęło pod znakiem tak zwanego badania sił, żaden z zespołów nie zdołał przejąć wyraźnie inicjatywy. Niestety już pierwsza okazja dla Ruchu przyniosła im bramkę. Arkowcy nie potrafili wybić piłki zagranej z rzutu rożnego i mierzący prawie 2 metry wzrostu Kopeć strzałem zza linii pola bramkowego nie dał szans Kamoli. Szkoda, bo ponownie nasz zespół traci otwierającą bramkę ze stałego fragmentu gry zanim na dobre wszedł w mecz. Ruch natomiast identycznie jak w meczu z Cracovią szybko otwiera wynik spotkania. Arkowcy próbowali odpowiedzieć, ale nielicznym dośrodkowaniom i strzałom brakowało precyzji. Najlepszą sytuację w tym fragmencie gry miał Bartlewski, jednak źle uderzył piłkę po koźle. Niestety w grze naszej drużyny brakowało pomysłu na mądrze broniący się Ruch, nie było też piłkarza, który akcją jeden na jeden spróbowałby zrobić przewagę w bocznych sektorach boiska. Na domiar złego w 34 minucie było już 0:2. Fatalnie zachował się Radek Robakowski, który stracił piłkę kilka metrów od linii bocznej i środka boiska na rzecz Włodarczyka. Młody skrzydłowy Ruchu nie dał się dogonić i pokonał próbującego ratować sytuację Kamolę. Przed przerwą sędzia mógł jeszcze podyktować rzut karny dla Arki po tym jak poślizgnął się i zagarnął piłkę ręką Malec, ale uznał to zagranie za przypadkowe.

Na drugą połowę nie wyszli już Robakowski oraz Wardziński, a ich miejsce zajęli Sztandar oraz Gałecki. Tym samym Arka powróciła do ustawienia z Bartlewskim na szpicy oraz Nalepą ustawionym za jego plecami. Żółto-niebiescy po zmianie stron zaczęli grać nieco lepiej, kilkukrotnie goszcząc pod bramką Majchrzaka, ale dały o sobie znać złe wybory i problemy z finalizacją akcji. Kontaktową bramkę mógł zdobyć Nalepa, który świetnie poradził sobie z obrońcą, ale nie zdołał pokonać Majchrzaka. Około 70 minuty czerwoną kartkę za faul dostał strzelec drugiej bramki dla Ruchu i Arka od tego momentu grała z przewagą zawodnika. Wcześniej piłka po raz trzeci wpadła do bramki Arki, na szczęście sędzia odgwizdał spalonego. Arka po czerwonej kartce ruszyła na Ruch i została za to po kilku minutach nagrodzona. Kolega Kopeć zbyt mocno się wczuł w zdobywanie bramek i po dośrodkowaniu Krefta na 7. metr postanowił po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Bramka ta dodała Arkowcom skrzydeł i w końcówce przypuścili wręcz szturm na bramkę Ruchu! Najpierw przed stuprocentową szansą stanął Gałecki, ale z kilku metrów nie trafił w bramkę, a następnie po znakomitym prostopadłym podaniu Nalepy, wyrównującą bramkę zdobył Bartlewski! To trzecie trafienie tego zawodnika na mistrzostwach i tym samym zrównał się bramkami z Jakubem Arakiem z Legii Warszawa. Chwilę później mogło być jeszcze piękniej, na szczęście dla Ruchu Wojowski chybił o jakieś pół metra. W doliczonym czasie gry Arkowcy mieli jeszcze dwie okazje na zdobycie bramki, ale bramkarz Ruchu uratował swojej drużynie 1 punkt. Po meczu najlepszymi zawodnikami w obu drużynach wybrano właśnie Majchrzaka oraz zdobywcę wyrównującej bramki dla Arki - Sebę Bartlewskiego.

mazzano