Ryszard Wieczorek (trener ROW-u): Chciałem podziękować zawodnikom. Włożyli w mecz mnóstwo zdrowia. W drugiej kolejności chciałem podziękować trenerowi gospodarzy za to, że zmotywował nas wypowiedzią, że gramy chaotyczną piłkę.

Nasza gra wynika z pewnego pomysłu na prowadzenie zespołu. Dzisiaj przed przerwą nie chcieliśmy grać wysoko, ale po przerwie zmodyfikowaliśmy taktykę i podeszliśmy wyżej, co zaowocowało akcjami bramkowymi. Wciąż się rozwijamy, wymieniamy kolejne ogniwa na coraz lepsze i ciężko pracujemy nad naszym stylem. Dużo pracujemy nad tym, by nie dawać się kontrować i dzisiaj nam to wychodziło bardzo dobrze. Muszę pochwalić naszych obrońców, którzy wygrali dzisiaj mnóstwo pojedynków. 

Siedzę w piłce kilka lat i te lata spędzone na ławce bardzo mi pomagają. Nauczyłem się czytać grę i czytać rywala. Wiedzieliśmy po wypowiedzi trenera co chce zagrać Arka, że zechce wykorzystać szybkie skrzydła i umieliśmy ten argument wybić rywalowi z ręki. Zaskoczyliśmy też Arkę tym, że nominalni środkowi pomocnicy zagrali na skrzydłach, co pozwoliło nam rozciągnąć grę. Wszystko jest efektem naszej ciężkiej pracy na treningach.

Paweł Sikora (trener Arki): Gratuluję gościom. Styl gry ROW-u był dzisiaj inny niż w poprzednich meczach. Nie stać nas na niewykorzystywanie takich sytuacji, jakie dzisiaj mieliśmy. Przegraliśmy mecz w środku boiska, gdzie rywal nas totalnie zdominował. Zadaniem trenera jest doprowadzenie piłki do szesnastego metra, później liczy się kreatywność i mądrość zawodników. Nasi napastnicy mają problem z utrzymaniem piłki czy wymuszeniem faulu. 

Chcieliśmy ustawić się na półwysokim pressingu, ale rywal zepchnął nas głębiej swoją grą. Uważam, że mądra gra rywali była dzisiaj powodem takiej, a nie innej gry naszego zespołu. Nie zgadzam się z tezą, że jesteśmy źle przygotowani szybkościowo. Potrafimy wyprzedzić rywala, ale na tym koniec, bo nie pożytkujemy tego. Musimy pracować z tym co mamy i będę wymagał od piłkarzy więcej. Mamy problemy w grze ofensywnej, dzisiaj zaprezentowali się wszyscy napastnicy i każdy widział jak to wyglądało.

Bramkę na 0:1 straciliśmy po stracie Rzuchowskiego i przypadkowej przebitce pod bramką. Zabrakło nam w środku pola gry z pierwszej piłki, szybszego rozegrania piłki i powtórzę, że w tym miejscu przegraliśmy ten mecz. Widać było też brak Sobieraja, który jest naszym liderem i bardzo dobrze kieruje grą defensywy. Budowa zespołu to jest wymiana poszczególnych ogniw i stopniowe podnoszenie jego poziomu. To nie jest tak, że ja wejdę do szatni, wszystkich opierdzielę i nagle oni zaczną grać.