Trener Paweł Sikora mówił na konferencji prasowej zdecydowanie więcej o klimacie w jakim przyszło mu pracować w ostatnim czasie w Gdyni, niż o samym meczu. Jak wszyscy wiemy ostatnio nie było zbyt kolorowo, a nad naszym trenerem zebrały się ciemne chmury. Baaardzo ciemne, wręcz smolisto czarne. Poszła w eter informacja, również z naszego serwisu, że w tym meczu zawodnicy zagrają o dalszy żywot Pawła Sikory w Arce. Dodajmy, informacja rzetelna i sprawdzona. Na jego szczęście Arka, mimo bądź co bądź słabej gry, w pierwszej połowie kompletnie bez pomysłu (dlatego Panie trenerze w okolicach 40 minuty po kolejnym podaniu do tyłu rozległy się pierwsze gwizdy), wygrała dzisiaj z Kolejarzem. Kibice nie są głupi. Kibice widzą, że gdy nie ma koncepcji na grę to trzeba dać o tym znać, a nuż (co nam szkodzi zaryzykować) ktoś się zreflektuje i następnym razem zagra inaczej i będzie z tego większy pożytek. A w pierwszej połowie nie było koncepcji. Granie "na dzidę" to nie jest to. Tfu, to jest to, jak się potrafi tak grać, a Arka nie miała z tego kompletnie pożytku. Panie Pawle, taki jaki Pan i Pana piłkarze dostaliście kredyt zaufania, to w Gdyni chyba do tej pory takiego nie dostał nikt. Dlatego umówmy się, że jeżeli Arka przystępuje do swojego dwunastego meczu i jest na 15 (PIĘTNASTYM!) miejscu w tabeli (a jest to spadkowa pozycja) i dostaje w 15. minucie bramkę na swoim stadionie od Kolejarza Stróże to kibice mogą się wku... poważnie zdenerwować. Rozpoczynając sezon doskonale wiedział Pan kim i o co będzie Pan walczył. To, że nie ma piłkarzy na których Panu zależało wiemy od paru miesięcy. Mówił Pan, że wasz cel to walczyć w każdym meczu o zwycięstwo. Pewnie że tak, ale macie przede wszystkim wywalczyć awans do Ekstraklasy. I kontynuując w tym sezonie pracę, chcąc czy nie chcąc, na realizację tego celu, się Pan zgodził.

Co do etyki dziennikarskiej. Na szczęście nie jestem dziennikarzem, bo ten zawód już dawno osiągnął jakościowe dno. Teraz liczy się tylko ilość sprzedanych gazet, ilość odsłon strony, a nie rzetelny obiektywny tekst. Takie są niestety prawa rynku i Pan jako inteligentny człowiek na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego nie rozumiem za bardzo dlaczego zareagował Pan tak a nie inaczej na dzisiejszej konferencji prasowej. Doskonale zdawał Pan sobie sprawę, że w Gdyni wymagania są większe niż np. w Świnoujściu. Wiedział Pan o tym od samego początku jak zaczął Pan współpracę w Gdyni jeszcze u boku trenera Petra Nemca. Dziw bierze, że Pan się jeszcze do tego nie przyzwyczaił. W Gdyni nie ma Pan złej prasy, dopiero jak faktycznie coś nie gra to wtedy pojawiają się publikacje, które jedynie opisują to, o czym wszyscy na około rozmawiają. Po jednym przegranym meczu nikt nie wróżył Pana końca w Arce. Dopiero po logicznym ciągu przegrana-gra padlina-przegrana-gra padlina-przegrana-gra padlina pojawiły się głosy o innej obsadzie trenerskiej. Tak to już jest, jak nie ma wyników i pomysłu na grę (a przede wszystkim tego drugiego) to nie ma co liczyć na cierpliwość, o której Pan mówił na konferencji. Cierpliwości starczyło kibicom i tak na wyjątkowo długo. Dzisiejsza frekwencja jasno obrazuje, gdzie i kiedy ta cierpliwość zaczęła się kończyć.

patyczakos