Arka Gdynia - Pomorze Potęgowo 4:0 (Szwoch 60', Tomasik 63' 70', Wojowski 88')

Arka: Michał Szromnik (46' Jakub Miszczuk) - Sławomir Cienciała, Kamil Juraszek, Krzysztof Sobieraj (75' Przemysław Szur), Marcin Radzewicz (77' Maciej Dampc) - Konrad Kupczyk (46' Paweł Wojowski), Michał Rzuchowski (79' Maciej Wardziński), Radosław Pruchnik (66' Jakub Bach), Piotr Tomasik - Maciej Koziara (57' Mateusz Szwoch) - Arkadiusz Aleksander

Pomorze: Patryk Kotłowski (46' Kacper Kościelewski) - Bartosz Pionk, Tomasz Bukowski, Szymon Zając (46' Krzysztof Kleser), Przemysław Iwański - Michał Pietrzyk, Radosław Roeske, Damian Mikołajczyk (68' Szymon Zając), ? - Patryk Pytlak, Wiktor Sawicki.

Trener Paweł Sikora wciąż nie ustaje w sprawdzaniu juniorów Arki. Kolejny raz weryfikowaniu dzisiaj byli Kupczyk i Koziara, którzy dostali szansę u boku podstawowych zawodników Arki. Z grona najbardziej doświadczonych odpoczywali tym razem Tomasz Jarzębowski i Adrian Budka. W kadrze meczowej zabrakło także kontuzjowanych Michała Szuberta, Michała Marcjanika, Marcusa, Glaubera i Roberta Sulewskiego. Najszybciej do treningów powinien powrócić ten ostatni, który ma problem mięśniowy.

Początek meczu toczony był w sennym tempie. Arka starała się prowadzić grę, ale podobnie jak we wcześniejszych sparingach, pomysłu i kreatywności starczało do 30-40 metra od bramki testowanego niedawno w Arce Kotłowskiego. W 12 minucie szansę mieli goście. Do prostopadłego podania ruszył Pytlak, ale w ostatnie chwili interweniował Juraszek. Pierwszy w miarę przyzwoity strzał oddał w 16 minucie Cienciała, ale naprawdę groźnie było chwilę później. Tomasik znalazł się niepilnowany z lewej strony pola karnego, dośrodkował wzdłuż bramki, niestety Kupczyk źle zamknął akcję. Gra Arki nabierała rozpędu i w 20 minucie stworzyła sobie najlepszą okazję. Dośrodkowanie Radzewicza trafiło do Tomasika, ten jednak zbyt mocno się odchylił i uderzył w dobrej pozycji nad bramką. W 23 minucie ładną akcję przeprowadzili juniorzy. Koziara zabrał się z piłką, podał na dobieg do Kupczyka i gdyby ten nie wypuścił sobie tak daleko piłki, byłoby zapewne 1:0. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 28 minucie właśnie Koziara. Pruchnik dograł mu piłkę na długi słupek, Maciek uderzył z powietrza, ale zbyt lekko i dobrze interweniował Kotłowski. Tuż przed końcem I połowy w dobrej okazji był Kupczyk, ale przelobował zarówno Kotłowskiego, jak i bramkę.

Arka rozpoczęła drugą połowę z wysokiego C i mogła szybko wyjść na oczekiwane prowadzenie. Rajd wzdłuż linii końcowej przeprowadził Wojowski, piłka trafiła do stojącego na 10. metrze Koziary, który jednak uderzył zbyt wysoko. W 53 minucie Arka znów stworzyła sobie stuprocentową sytuację. Aleksander minął obrońcę, bramkarza, wyłożył piłkę Wojowskiemu, który jednak uderzył w stojącego na linii obrońcę! Arka po przerwie zagrała jednak "do trzech razy sztuka". Świetne dośrodkowanie Radzewicza z lewego skrzydła zamknął strzałem z powietrza Szwoch i w 60 minucie wyszliśmy na prowadzenie. "Bania" pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej i był to jeden z pierwszych jego kontaktów z piłką. Nie minęły kolejne trzy minuty i było już 2:0. Ładne podanie z głębi pola wykorzystał Tomasik i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie. W 66 minucie bardzo groźnie wyglądającej kontuzji doznał Radosław Pruchnik i z pomocą masażystów opuścił boisko. W 68 minucie dobrze grający Wojowski zagrał do Aleksandra, ale strzał najlepszego strzelca Arki minimalnie minął prawy słupek. Pomorze było po przerwie bezradne i w 70 minucie znów musiało zaczynać grę od środka boiska. Strzał zza pola karnego oddał Rzuchowski, wprowadzony po przerwie Kościelewski odbił przed siebie, a z dobitką pospieszył Tomasik. W kolejnej akcji "Tomas" połasił się na hat-tricka i uderzał z ostrego kąta, zamiast wyłożyć Aleksandrowi, a w 75 minucie swoją szansę miał także Wojowski. Wynik mogli kolejno podwyższyć także Szwoch, Wardziński i Cienciała, a zwłaszcza sytuacja tego ostatniego była z gatunku wybornych. Nowy obrońca Arki nie trafił jednak głową z pięciu metrów. W 85 minucie którymś z kolei pełnym fantazji zagraniem popisał się "Bania", Tomasik odegrał do Wardzińskiego, ale jego strzał poszybował wysoko nad bramką. W 88 minucie Arka przeprowadziła akcję meczu. Kontrę wyprowadził Dampc, zagrał do Aleksandra, ten wycofał piętą na linię pola karnego. Nadbiegający "Wojo" potężnym strzałem od słupka nie dał szans Kościelewskiemu i zrobiło się 4:0. Tym efektownym strzałem Arkowcy przypieczętowali swoją dobrą postawę po przerwie i wysoko pokonali trzecioligowca z Potęgowa.

mazzano