Arka II Gdynia - Lechia II Gdańsk 0:0

Arka II: Dawid Kędra - Glauber, Alan Fialho, Przemysław Szur, Przemysław Stolc - Michał Nalepa (87' Damian Mosiejko), Michał Gałecki - Robert Sulewski (46' Paweł Brzuzy), Maciej Koziara, Antonio Calderon (77' Maciej Wardziński) - Filip Patok (46' Michał Szubert)

Lechia II: Damian Podleśny - Bernard Powszuk, Przemysław Kamiński, Mawrudis Bougaidis, Filip Bobowski - Damian Garbacik, Andrzej Kaszuba, Tsubasa Nishi, Adam Gołuński, Paweł Czychowski - Kacper Łazaj

Żółte kartki: Stolc (Arka II)

Czerwona kartka: Bobowski, 47 min. (Lechia II)

Widzów: 250

Mecz rozpoczęła minuta ciszy poświęcona śp. Jackowi Dziubińskiemu. Na stadion rugby pofatygowali się trenerzy pierwszego zespołu, a także dyrektor sportowy Czesław Boguszewicz. Wszyscy w lepszych humorach niż ostatnio, bo przecież wczoraj Arkowcy zwyciężyli w Jaworznie, a dziś przed meczem juniorzy Arki łatwo poradzili sobie z Wartą Poznań, zaczynając sezon z wysokiego C. Dzisiaj mogli przyjrzeć się niemal wyłącznie zawodnikom pierwszego zespołu, bo wystąpiło ich dzisiaj łącznie aż jedenastu!

Początkowe fragmenty gry nie przyniosły bramkowych sytuacji żadnej ze stron. Jak to w derbach, dominowała walka w środku pola, chociaż stroną prowadzącą grę była częściej Arka. Najlepszą sytuację w I połowie stworzyli sobie goście, ale Kędra dobrym wyjściem uprzedził rywala. Po stronie Arki w 40 minucie na mocny strzał z blisko 40 metrów zdecydował się Sulewski. Piłka minęła bramkę w niewielkiej odległości, a szkoda, bo byśmy oglądali bramkę z gatunku "stadiony świata". Lepszych sytuacji z obu stron nie odnotowaliśmy.

W przerwie trener Witt zdecydował się na dwie zmiany w ofensywie. Patoka zmienił powracający do gry po kontuzji Szubert, a Sulewskiego Brzuzy. I to właśnie wprowadzony w przerwie prawy pomocnik Arki chwilę po rozpoczęciu gry wypracował dla naszej drużyny przewagę. Na środku boiska ostro potraktował go Bobowski, za co otrzymał od sędziego czerwoną kartkę. Arkowcy zamienili przewagę na kilka sytuacji bramkowych. Trzeba jednak przyznać, że żadna z nich nie była klarowna. Podleśny wyłapał strzał z rzutu wolnego Calderona, a Nalepa uderzył ponad bramką. W 75 minucie dobrą okazję miał Brzuzy, ale także trafił w bramkarza rezerw Lechii. Goście skupili się wyłącznie na przeszkadzaniu Arkowcom, często faulując i przeciągając prawie każde wznowienie piłki. Jeszcze w końcówce spróbował z dystansu wprowadzony Mosiejko. Też bez powodzenia. Arka była dziś lepsza, atakowała, ale zabrakło pomysły na strzelenie gola i trzecioligowe derby rezerw skończyły się podziałem punktów.