Piątek, 22 lipca, godzina 20:30 – data, którą każdy fanatyk Arki ma wpisany w kalendarz od momentu podania terminarza rozgrywek. To właśnie wtedy, po pięciu latach przerwy, piłkarska Ekstraklasa wróci na stadion Klubu z Miasta Morza i Marzeń.

Na „dzień dobry” do Gdyni przyjeżdża Wisła Kraków, która w pierwszej kolejce pokonała przed własną publicznością Pogoń Szczecin. Nasi najbliżsi przeciwnicy zaskoczyli przede wszystkim ustawieniem. Trener Dariusz Wdowczyk zdecydował się na ustawienie 3 – 5 – 2 i najprawdopodobniej to właśnie w takim ustawieniu wiślacy zagrają w piątek z Arką. Rolę środkowych obrońców pełnią Cywka, Sadlok i Uryga, których w grze obronnej uzupełniają grający na bokach Bartosz oraz Mójta. To właśnie ta dwójka jest „łącznikiem” między formacjami defensywnymi, jak i ofensywnymi. Obaj zawodnicy pełnią funkcję zagęszczenia skrzydeł w defensywie, uzupełniając zadania defensywnego pomocnika + podłączania się do zadań ofensywnych, grając „na obieg” Małeckiemu i Drzazdze.

Podopieczni Grzegorza Nicińskiego muszą jednak przede wszystkim uważać na świetnie działające trio Małecki – Brożek – Ondrasek, które już w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, nękało niejedną defensywę klubów z Ekstraklasy. Próbkę swoich umiejętności wiślacki „tercet” dał już w 3 minucie gry przeciwko Pogoni. Na długi rajd lewą stroną zdecydował się Małecki, który posłał idealną piłką na nogę Ondraska, a ten przedłużył ją z pierwszej piłki do nabiegającego Brożka i napastnik w swoim stylu posłał ją do siatki. Właśnie na takie sytuacje musi wyczulić swoich podopiecznych trener Niciński, ponieważ to nie „akcja z przypadku” a jeden z wyćwiczonych wariantów gry. Dodatkowo do składu powinien już wrócić Krzysztof Mączyński, który zastąpi słabo spisującego się Petara Brleka co doda dużo mobilności w grze gości.

Jak pamiętamy, w Niecieczy nasza defensywa zagrała słabo. Przede wszystkim nie do końca rozumie się jeszcze duet Marcjanik – Sołdecki. Ten pierwszy dopiero zbiera szlify na tym poziomie rozgrywkowym, ale chyba każdy kibic Arki przyzna, że potencjał Michała jest bardzo wysoki i tylko kwestią czasu jest kiedy odpali na dobre. Poza tym drużyna wyszła na to spotkanie ze „związanymi nogami” i mimo że przez większość czasu to my prowadziliśmy grę, to zabrakło klarownych sytuacji do zdobycia bramki, o czym wspomniał Adrian Błąd w rozmowie z naszym portalem.

Mimo porażki morale są na dobrym poziomie. Wiadomo, że mogły być lepsze po meczu w Niecieczy, ale teraz czekają nas bardzo ważne spotkania i musimy być silni. Najpierw Wisła potem Puchar Polski i Ruch u siebie. W Niecieczy, mimo że przez większość czasu prowadziliśmy grę, to nie ustrzegliśmy się głupich błędów, które gospodarze skrzętnie wykorzystali. Dlatego też musimy się takich sytuacji wystrzegać bo rywale – nawet w dość szczęśliwy sposób (1 stracona bramka z Niecieczą – przyp. red.) - szybko je wykorzystują.

Dlatego też – my jako redakcja - apelujemy o spokój i danie czasu na całkowite zgranie żółto-niebieskiej bandzie pozytywnych wariatów. Nasza drużyna, jak i sztab szkoleniowy już niejednokrotnie pokazali, że na boisku potrafią zostawić serce i wyrwać zwycięstwo każdemu. A na rozliczenia przyjdzie jeszcze czas. Póki co zachęcamy do zakupu biletów na arcyciekawe spotkanie z Wisłą.

CAŁA ARKA ZAWSZE RAZEM - widzimy się na stadionie!

Dołącz do naszego wydarzenia meczowego na FB

 

Kornik