Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:1 (Szwoch 9' (k) - Jankowski 88')

Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz, Yannick Sambea - Dariusz Formella (57' Miroslav Bożok), Dominik Hofbauer, Mateusz Szwoch (76' Luka Zarandia) - Rafał Siemaszko (63' Przemysław Trytko)
Piast: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Hebert, Aleksandar Sedlar, Adam Mójta - Radosław Murawski, Michał Masłowski (81' Stojan Vranjes), Martin Bukata (46' Maciej Jankowski), Gerard Badia - Łukasz Sekulski, Michal Papadopulos (46' Sasa Zivec)

Żółte kartki: Łukasiewicz, Marcjanik, Szwoch, Hofbauer (Arka) - Hebert, Jankowski, Mójta, Sedlar (Piast)
Czerwona kartka: Sedlar (Piast)
Widzów: 4623


W piątkowy wieczór w Gdyni przeżywaliśmy deja vu z poprzedniego meczu z Wisłą Płock. Arka znów zdobyła bramkę w pierwszej połowie i prowadziła do przerwy, znów cofnęła się do defensywy po przerwie, i w końcu znów straciła bramkę i zarazem zwycięstwo w końcówce meczu.

Pierwsza połowa zaczęła się bardzo dobrze. W 8. minucie w polu karnym Piasta po dośrodkowaniu Warcholaka ręką zagrał Hebert, a jedenastkę na gola pewnie zamienił Mateusz Szwoch (5 goli wiosną, wszystkie z karnych). Sam mecz stał na bardzo słabym poziomie. Z obu stron brakowało pomysłu rozegrania akcji, a w środku pola rządził chaos. Arkowcy nie potrafili skutecznie rozegrać akcji w ofensywie. W 19. minucie Steinbors niepotrzebnie wyszedł z bramki i znokautował interweniującego Sobieraja. Na szczęście piłka wyszła za linię końcową. Po przeciwnej stronie strzał głową po dośrodkowaniu Hofbauera oddał Damian Zbozień, ale była to zbyt słaba próba żeby zaskoczyć Szmatułę.

W przerwie Dariusz Wdowczyk zdecydował się na wprowadzenia Żivca i Jankowskiego. Dało to efekt w postaci huraganowego ataku od pierwszych sekund drugiej części gry. W 47. minucie w pole karne Arki wpadł Jankowski i oddał uderzenie w krótki róg bramki, a piłkę odbił Steinbors. Chwilę później Żivec uderzył niecelnie z 18. metrów. W 54. minucie Mójta oddał mocne uderzenie z ostrego kąta, piłka minęła jednak poprzeczkę bramki Arki. Arka wyszła z opresji, a spotkanie się nieco wyrównało, choć Piast stwarzał groźniejsze akcje, niestety także za sprawą defensywy żółto-niebieskich. W 68. Steinbors odbił piłkę przed siebie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i w wielkim zamieszaniu ostatecznie Arkowcom udało się wybić piłkę. W 73. minucie wprowadzony na boisko 10 minut wcześniej Przemysław Trytko ładnym zwodem minął Aleksandara Sedlara, który był ostatnim obrońcą Piasta. Serbski defensor ratował się faulem i ujrzał swoją drugą żółtą kartkę w meczu. W 78. minucie Arka wyszła z kontrą w której uczestniczyło czterech zawodników. Ostatecznie Hofbauer zdecydował się na strzał, który odbił Szmatuła. W 86. minucie prawą stroną pociągnął Zarandia i wyłożył piłkę Sambei. Środkowy pomocnik Arki oddał fatalne uderzenie. Osłabiony Piast wciąż szukał szansy na wyrównanie i opłaciło się to w 88. minucie. Piłkę wstrzelił Vranjes, przedłużył Sekulski, a Maciej Jankowski obrócił się z piłką i z łatwością pokonał Steinborsa. W doliczonym czasie gry Arka miała jeszcze rzut wolny i rzut rożny, nic groźnego jednak z nich nie wynikło.

Komplet punktów dałby Arce oddech przed kolejnymi meczami o utrzymanie. Stracone dwa oczka komplikują sprawę i sprawiają, że należy mocniej przypatrywać się bezpośrednim rywalom z tabeli. Po raz kolejny Arka skromnie prowadząc czeka na wykonanie wyroku, nie wyglądając przy tym najlepiej fizycznie. Zastanawiają też decyzje personalne, takie jak wstawienie do wyjściowego składu Dariusza Formelli, który sześć dni wcześniej dał fatalną zmianę w meczu z Wisłą Płock. Trener Leszek Ojrzyński rzekomo chce stawiać na tych samych zawodników co w pierwszych swoich meczach. Patrząc jednak zwłaszcza na wyniki, należałoby się zastanowić, czy jest to na pewno słuszna droga.